5 powodów dla których związek na odległość to zły pomysł

Jeśli chodzi Ci po głowie pomysł związku na odległość, jeśli jedno z Was wyjeżdża na drugi koniec kraju czy świata a mimo to dalej obiecujecie sobie miłość, wierność oraz opuszczanie klapy to ten wpis jest w sam raz dla ciebie.

Miłość to fajna sprawa, ale…

… sama miłość nie wystarczy. To solidna podstawa do tego, żeby być razem, ale każdy kto był z kimś przez dłużej niż tydzień wie, że to za mało, żebyście byli razem szczęśliwi do końca swoich dni. Jeśli nie ma się kontaktu z drugim człowiekiem, to się zwyczajnie o nim zapomina i choćbyś nie wiem jak bardzo próbowała się temu przeciwstawić, to im dłuższa rozłąka, tym mniej zaczyna Ci na drugiej osobie zależeć.

Co z waszymi potrzebami?

No właśnie, co z potrzebami? Jasne, dzisiaj technologia poszła do przodu i porozmawiać możecie codziennie przez telefon, przez smsy czy internet. Skype też jest dla ludzi i można się nawet zobaczyć i do siebie pomachać, ale problem zaczyna się, gdy zaczyna Ci brakować fizycznej bliskości. Pogadać na odległość można, ale przytulić, pocałować czy spędzić upojną noc już nie bardzo, a nie oszukujmy się – to są bardzo ważne sprawy w związkach.

Pokusa za rogiem czyha

Możecie się zapierać, możecie sobie obiecywać wierność i lojalność, możecie zakładać sobie pas cnoty i klatki na penisy ale nie zmieni to faktu, że będą po drodze różne pokusy a człowiekiem targają a czasami nawet kierują emocje. Czym jest lojalność i wierność wobec nieskończenie wiele razy mocniejszego uczucia jakim jest namiętność? Wyznawanie miłości to fajna sprawa, ale co jeśli nagle poczujesz do kogoś nowego coś równie mocnego? Na odległość ciężko jest wzmocnić relację – można ją co najwyżej osłabić a przebywając z kimś na co dzień bardzo łatwo o coś więcej niż przelotną znajomość.

Ani dnia wolnego

Prawda jest taka, że jeśli chcecie uniknąć powyższych pułapek czyhających to musicie choć raz na jakiś czas się spotykać. W tygodniu jest albo praca albo szkoła i nie ma nawet fizycznej możliwości, zostają więc weekendy, święta i tego typu okazje. No to teraz wyobraź sobie, że oprócz tego, że zapierniczasz na trzy zmiany w robocie, oprócz tego, że nocami uczysz się do egzaminów, to w weekendy zamiast leżeć do góry brzuchem i wypoczywać, kisisz się godzinami w środkach lokomocji, byle tylko przyjechać do ukochanego. Wierzcie mi, tak właśnie wyglądał mój pierwszy rok na studiach, to strasznie słaba opcja.

Po co z kimś jesteś?

Zastanów się, po co z kimś chcesz być? Po to by być szczęśliwą, czy może po to, by się męczyć. Obiecać sobie możecie wszystko i bardzo łatwo jest wypowiadać różne słowa, ale dużo trudniej jest ich dotrzymać. Zastanówcie się dobrze, jakie korzyści będzie mieli z tego, że takie obietnice sobie złożycie. Ja natomiast, stanowczo wam takie pomysły odradzam.