Nie wyobrażam sobie, bym miał uśmiechać się ma myśl o strzelaniu ze śrutu do kotów tylko po to, by przypodobać się kobiecie.
Nie bardzo rozumiem ludzi, którzy chcąc przypodobać się innym, potrafią być całkowicie sprzeczni ze sobą. Ja wiem, że jest chęć wypadnięcia jak najlepiej w oczach przyszłego wybranka czy wybranki, ale są pewne granice. Nie wyobrażam sobie, bym miał uśmiechać się ma myśl o strzelaniu ze śrutu do kotów skoro jestem temu całkowicie przeciwny. Nigdy w życiu nie dogadam się z kimś kto powie, że granie w gry to największa głupota pod słońcem. Nie rozumiem więc, jak można udawać na randkach kogoś, kim się nie jest.
Oprócz tradycyjnego już jak żyć, dostaje całe mnóstwo pytań co zrobić, żeby ten czy tamten się na mnie spojrzał, żebym mu się podobała, żeby za mną szalał i zrobił dla mnie wszystko. Odpowiedź jest jedna i tylko jedna – bądź sobą. To taki banał ale wiele z was o tym nie chce chyba pamiętać. Bądźcie sobą, bo być kimś innym jest bez sensu. Nie da się na dłuższą metę udawać kogoś, kim się nie jest. To przejdzie na jednym spotkaniu, może kilku. Najbardziej wytrwałym może się udać taka sztuka nieco dłużej, ale jeśli myślisz o kimś poważniej niż na kilka spotkań albo na jedną noc to przecież tak czy siak w końcu wyjdzie ci to bokiem. Przy kolejnym mordowaniu kotka przez twojego partnera nagle coś w tobie pęknie i wybuchniesz. No nie ma siły, żeby było inaczej.
Dlatego bądźże sobą. Jak czegoś nie lubisz, to nie udawaj, że jest inaczej. Jak nie jarasz się Gwiezdnymi Wojnami (a tylko spróbuj się nie jarać!) to nie udawaj, że się jarasz, bo za moment będziesz musiała jechać na zlot fanów a tam na pewno dobrze się nie poczujesz. Ja wiem, że on jest taki przystojny i taki zajebisty a ta jego broda to taka seksowna i ten tyłek, och jaki boski, no i chcesz mu się podobać, ale lepiej z nim nie być wcale niż być i udawać. To na dłuższą metę się nie uda, więc nie ma sensu się okłamywać. To są niby drobne sprawy, ale to wszystko gdzieś tam się odkłada, gdzieś tam potem będzie pokutować. Dziś przystojniak się do ciebie uśmiechnie ale jutro będzie cie miał za idiotkę a ty będziesz miała poczucie zmarnowanego czasu.
Albo oszukuj się dalej, jak tam sobie chcesz. Tylko potem nie miej pretensji, że on się nie chce zmienić dla ciebie, że ty dla niego przecierpiałaś te kotki, a on nie chce nawet pójść z tobą na zakupy, twierdząc, że to dla niego zbyt wiele. Nie miej pretensji, bo on jest wtedy z tobą (i ze sobą) szczery i uczciwy. W przeciwieństwie do ciebie.