Śmieszą mnie ludzie, którzy uważają, że wszystko im się należy. Ludzie, którzy przyjmując roszczeniową postawę domagają się absurdalnych rzeczy. Bo tak. Bo oni tak chcą i basta.
Będę się odnosił do wpisu Wojtka Gadomskiego, w którym autor domaga się europejskiego FaceBook-a i nie zgadza się z polityką blokowania nagich zdjęć.
Po pierwsze, zacznijmy od ustalenia faktów. Na Facebooku rejestrujemy się za darmo, korzystamy z niego za darmo i nikt nie zmusza nas do rejestracji, podczas której akceptujemy zasady panujące na portalu. Facebook jest prywatnym serwisem, utrzymywanym z prywatnych środków. Nie jest zatem przesadnym przywołanie powiedzenia – wolnoć Tomku w swoim domku. Jak komuś nie pasuje polityka portalu zawsze można nie korzystać, jak wspominałem nie ma przymusu. Autor wpisu tego jednak nie rozumie, tupiąc niczym dziecko nóżką i obrażając się na wszystkich, bo on czegoś chce. Droga wolna – w internecie jest dość miejsca na portal Pana Wojtka, gdzie takie zdjęcia będą dopuszczalne.
Po drugie, gdzie jest granica między sztuką a pornografią? Czy gdyby Sasha Grey zrobiła sobie taką samą fotkę – to byłaby sztuka czy może już pornografia? Czy sztukę od pornografii dzieli fakt starego aparatu, czarno białego zdjęcia i obecności dzieci? Ja nie znam odpowiedzi na te pytania, bo na fotografii się nie znam na tyle by móc to ocenić. Zresztą, taka ocena będzie zawsze subiektywna, bo przecież sztuka może być rozumiana na wiele sposobów. Kto miałby nad tym wszystkim czuwać? Facebook miałby zatrudniać specjalistów do oceny takich zdjęć, bo Pan sobie tego zażyczył? No nie wydaje mi się.
Abstrahując już od sztuki i tego konkretnego przypadku, kto się zgadza na to, by w jego domu odwiedzający gość mówił, jaki mebel gdzie ma stać? No zlitujcie się. Skoro to nie jest w żadnej mierze wasza własność, nie macie żadnego prawa o niej decydować. Nie bronie wam prawa do komentarza czy krytyki, ale domaganie się jest naprawdę śmieszne.
Podobnie sprawa się ma z cenzurą komentarzy na blogach. U mnie to zjawisko jeszcze nie wystąpiło, ale na wielu blogach obserwuję jak ludzie denerwują się, że ich komentarze są usuwane. Wtedy są wyzwiska, komunistyczne porównania, oskarżenia o zamach na wolność słowa. Zupełnie nie rozumiem tego wewnętrznego przymusu skrytykowania czegoś co się nie podoba. Jak mnie gwóźdź uwiera w dupę, to nie krytykuję faktu zaistnienia takiej sytuacji, tylko go wyciągam jak najprędzej. Tak jak Facebook jest własnością Marka Zuckerberga, tak blogi są własnością autorów i jeśli oni zapragną usunąć twój komentarz, to mają do tego święte prawo i nic wam do tego. Jak się nie podoba, zawsze możecie iść na innego bloga, albo najlepiej założyć własnego i tam stosować wolność słowa – tego nikt wam nie broni.
photo credit: Skye Suicide via photopin cc