Internetowe pionierstwo po polsku

O tym jak Ipla prawie podbija internet.

Dzisiaj przeczytałem, że Ipla podąża śladem Netflixa i wypuszcza jeden z seriali najpierw w internecie a nie w telewizji, a całą operację nazywa pionierskim działaniem. Pozwólcie, że zacytuję:

– Udostępnienie całego serialu w sieci na dwa miesiące przed premierą w Telewizji Polsat to pionierskie działanie na polskim rynku – mówi Katarzyna Wyszomirska-Wierczewska, dyrektor komunikacji marketingowej Polkomtelu, Cyfrowego Polsatu i Telewizji Polsat. – Jako grupa bez wątpienia wyznaczamy w Polsce nowe kierunki rozwoju, które w Stanach Zjednoczonych zainicjował Netflix – dodaje. Ten płatny amerykański serwis wideo na żądanie zlecił produkcję serialu „House of Cards”, który potem udostępnił swoim użytkownikom.Wirtualne Media

Przede wszystkim, bardzo fajnie, że zaczyna się internet traktować nieco poważniej niż wcześniej. Trend jest widoczny aż nadto wyraźnie i jest nieodwracalny – ludzie coraz częściej wolą oglądać seriale w sieci. Z wielu powodów, które są tak oczywiste, że tylko garstka ludzi (niestety zwykle decydujących) ma problemy ze zrozumieniem tej kwestii. Fajnie też, że pojawia się coś nowego na wakacje, które często są okresem posuchy i czasem emisji kolejnej powtórki Czterech Pancernych i choć akurat publikowanego serialu nie oglądam i raczej nie zamierzam, to pomysłowi przyklaskuję.

Ale na boga! Słowa użyte do prezentacji tego projektu wydają mi się nazbyt patetyczne. Raz, że porównanie Ipli do Netflixa jest śmieszne – Netflix sam wyprodukował serial a nie udostępniał tylko serial wyprodukowany przez kogoś innego (nawet jeśli ten ktoś jest częścią tej samej, większej firmy). Dwa, że udostępnianie w internecie serialu na zasadzie jeden odcinek w tygodniu to zmarnowanie dobrego pomysłu z premierą serialu w internecie. Widać tutaj zwykłe przyzwyczajenie do zasad emisji panujących w telewizji, gdzie rzeczywiście ciężko wypuścić cały sezon na raz. Nie znajduję ani jednego racjonalnego powodu, dla którego udostępnia się serial po odcinku w tak długich odstępach czasowych. Tym sposobem ludzie, którzy tak jak ja, lubią oglądać seriale całymi sezonami, i tak będą musieli poczekać do ostatniego odcinka.

Jestem wielkim zwolennikiem zmian w mediach, jestem wielkim zwolennikiem internetu, ale jak już wprowadzamy jakieś nowe pomysły, to róbmy to dobrze. Bo to co robi Ipla idealnie oddaje określenie ciamciaramcia, wymyślone przez jednego z polityków. Z jednej strony bardzo chcieliby do internetu, pionierzyć w rodzimej sieci, ale z drugiej jakby się bali mocniej przycisnąć i zrobić to jak należy. Jak nieśmiały chłopiec na dyskotece, co to chciałby zatańczyć ze swoją wybranką, ale jakoś tak boi się podejść i w ogóle. I zamiast kroku, czy dwóch do przodu mamy taki nieśmiały tip-topek i okazję do podśmiechujek w sieci. Nie tędy droga, drogie media. Nie tędy droga.

photo credit: cannedmoods.com via photopin cc