Jakimi ludźmi się otaczasz?

Wolisz złość, agresje i jałowe dyskusje, czy może pozytywne nakręcanie i dobrą energię?

Malvina wrzuciła dzisiaj na swoją tablicę bardzo fajny filmik, który bardzo fajnie obrazuje to co chodzi mi ostatnio po głowie. Obejrzyjcie sami.

Jedną z najważniejszych rzeczy determinujących nasze życie są ludzie, którymi się otaczamy. I o ile na to jakich będziemy mieli rodziców nie za bardzo mamy wpływ, o tyle w późniejszym okresie możemy już wybierać. Szkołę można zmienić, podobnie jak pracę. Przyjaciele z klasy czy podwórka jak nam nie pasują to też im możemy podziękować. Czasami nawet powinniśmy.

Nie ma chyba nic gorszego, niż całe twoje otoczenie mówiące, że jest do dupy, że to się na pewno nie uda albo, że ty się do czegoś nie nadajesz. Jednostkowo takich ludzi można wyciąć, ale jak ci się trafi całe takie towarzystwo to często jest problem. Moja rada jest taka, żeby od nich uciekać. Jak najdalej.

Bo ich nastawienie będzie oddziaływało na ciebie. Jak im się nie chce, tobie też się nie będzie chciało. Jak oni jednym głosem mówią, że lipa, że do dupy i że to nic nie warte,  to też, prędzej czy później, tak będziesz mówić. Pomyśl, o ile weselsze byłoby twoje życie, gdybyś codziennie spotkała takiego śmiejącego się jegomościa na przystanku. O ile przyjemniej jechałoby ci się do szkoły czy pracy, gdybyś jechała do pozytywnych ludzi, którzy czują się dobrze, a jak tylko coś im nie pasuje, to zamiast narzekać szukają budujących rozwiązań.

Podobnie sprawa ma się z telewizją i newsami. Odkąd nie mam w domu telewizji, a będzie tego kilka ładnych lat, mam o wiele spokojniejsze życie. Przestałem się tak mocno pasjonować (albo wkurwiać, jak kto lubi) polityką, przestałem denerwować się na ciągłe morderstwa i zabijanie. Historie o matce Madzi, czy Marysi z Gorzowa docierają do mnie tylko poprzez to co znajomi udostępniają na facebooku. Generalnie wszystkie informacje, które do mnie docierają filtruje na podstawie dwóch rzeczy – czy jest to informacja dla mnie istotna, oraz czy ta informacja jest pozytywna. Jeśli nie, to staram się nie czytać, nie oglądać i nie poświęcać czasu.

I dzięki temu mój świat jest piękny. Znajomi mają coraz to lepsze osiągnięcia, robią coraz ciekawsze rzeczy i generalnie świat jest bardzo pozytywnym dla mnie miejscem. Nie jestem ignorantem i wiem, że jest na świecie zło, głód i różne choróbska, ale powiedzmy sobie szczerze, większość mnie nie dotyczy i na większość nie mam wpływu. Po co miałbym więc tracić czas na coś, co mnie w żaden sposób nie pcha do przodu, ani w żaden sposób nie bawi?