Kiedy wspólnie zamieszkać

Śmieszą mnie ludzie, którzy zamierzają uprawiać seks dopiero po ślubie, ale jeszcze bardziej mnie śmieszą ci, którzy po ślubie chcą ze sobą po raz pierwszy zamieszkać.

Czy wchodząc do sklepu z butami bierzesz pierwsze lepsze, które ci się podobają, nie przymierzając ich? Nie? To może postępujesz tak ze spodniami? Też nie? To dlaczego miał(a)byś tak robić z dużo ważniejszą kwestią swojego życia?

Bycie w związku z pewnością można podzielić na kilka etapów. Jeden z podziałów to jest ten na okres przed wspólnym zamieszkaniem oraz ten po. Kto przeżył, ten wie jak wielki jest to krok. Kto nie doświadczył, niech nawet nie próbuje innym wmawiać, że na wspólne mieszkanie można się zdecydować po ślubie. Nie można.

Nigdy nie poznasz drugiej strony lepiej, niż poprzez wspólne zamieszkanie. Codzienne nawyki, codzienne zwyczaje potrafią zabić niejeden związek a małżeństwo zwykle jest dużo poważniejszym krokiem niż związek. Ryzykować rozwodem tylko przez głupie upieranie się przy zabobonach brzmi niezwykle głupio. Związek kończysz i tego samego dnia możesz zacząć nowy. Rozwód ciągnie się za tobą do końca życia.

I niech nie mydlą wam oczu frazesy w stylu “małżeństwo scala związek” albo “z małżeństwa trudniej zrezygnować, więc się dłużej walczy“. Jeśli męczą cie nawyki drugiej połówki, to bycie w związku małżeńskim nie spowoduje, że przestaniesz się męczyć, wręcz przeciwnie. A czy w życiu nie chodzi o to, żeby jednak być szczęśliwym? Nie wiem jak w waszym, ale w moim właśnie o to chodzi.

 A jeszcze śmieszniejsi są ci, którzy myślą, że da się stworzyć trwały związek bez wspólnego mieszkania. Oczywiście, że się da. Problem w tym, że takiemu układowi bliżej do friends with benefits niż żyli długo i szczęśliwie. Jeśli pasuje ci takie rozwiązanie to spoko. Jeśli myślisz, że stworzysz rodzinę bez wspólnego mieszkania – jesteś w błędzie.

Nie będę ci mówił, jak masz żyć, bo przecież samemu wiesz najlepiej, ale proszę cię, przynajmniej się nie okłamuj. Wspólne zamieszkanie dopiero po ślubie (podobnie jak seks) jest graniem w rosyjską ruletkę. Może się udać i może będzie cudownie. Ale równie dobrze może być do dupy. Tylko wtedy trudniej się z tej dupy wygrzebać.

photo credit: Premshree Pillai via photopin cc