Gdy głowę zajmują ci rzeczy, które nie mają znaczenia.
Jestem pewien, że zdarzyło ci się słyszeć o wizycie prezydenta Dudy w Stanach. Jeśli śledzisz informacje w miarę na bieżąco to pewnie już wiesz, że potwierdzono fakt, że istnieje woda na Marsie. To pierwsze wydarzenie nie ma żadnego znaczenia i jakkolwiek byśmy na nie nie spojrzeli, to za pół roku nikt z nas już o nim nie będzie pamiętać. Nawet za miesiąc niewiele będzie nam świtało w głowie. To drugie, choć przełomowe i na pewno zostanie nam w pamięci też nie ma na nas większego wpływu.
Od tygodni przez media przelewa się sprawa uchodźców. Odmieniamy ją przez wszystkie przypadki, roztrząsamy, dyskutujemy o niej, nawet ja napisałem o tym tekst. A na koniec przyjeżdża do nas 7 tysięcy osób, które jeśli dobrze rozproszyć po Polsce, to nikt z nas nawet ich nie zauważy. Nawet 50 000 osób, jako kraj, byśmy nie odczuli i nie wpłynęłoby to specjalnie na nasze życie – w niedziele nadal byłby schabowy, w poniedziałek w robocie byłoby nadal sennie a najczęściej graną na weselach muzyką nadal byłoby disco polo.
Jakiś czas temu jechałem wrocławskim tramwajem i byłem zmuszony do słuchania rozmowy telefonicznej. Historia była pełna emocji, zwrotów akcji i doniosłego, podekscytowanego głosu. Męskiego. Chodziło o to, że jegomość kupił dodatkowy ser za piątaka, co było ogromnym wydatkiem, a potem jeszcze zostawił w sklepie mleko, czyli strata finansowa była naprawdę ogromna. I tak, ta rozmowa trwała ponad 5 minut.
I tak sobie myślę, że w tym codziennym biegu, w tym natłoku spraw różnej wagi, wśród tych wszystkich trosk, smutków i radości, przegapiamy to co jest naprawdę ważne. Potrafimy się przejąć serem kupionym złotówkę drożej, złościmy się na polityków wygadujących bzdury, nieuprzejma pani w dziekanacie zajmuje nas na pół wieczoru a przez awarię tramwaju szlag nas trafia i krew jasna zalewa. Poświęcamy godziny tygodniowo, dni miesięcznie i tygodnie rocznie na przejmowanie się sprawami, które nie mają na nas realnego wpływu.
Odnalezienie wody na marsie nie spowoduje, że będziesz szczęśliwy. No, chyba że jesteś fizykiem i wielkim pasjonatem, ale na co dzień nie ma to żadnego znaczenia. Nawet jeśli odkryjemy tam jakiekolwiek życie, to w czasie trwania twojego nie wydarzy się nic, co by miało na ciebie wpływ. Nie wpłynie tez na ciebie to, co mówi większość polityków. Nie wpłynie na ciebie to, co mówią o tobie inni, zwłaszcza obcy ludzie. Nawet pięć bramek Lewandowskiego, choć niesamowite, to jednak nie mają większego znaczenia.
Nie ma też znaczenia to co wydarzyło się kiedyś. Możesz mieć przejścia, możesz mieć nieszczęśliwe dzieciństwo, możesz mieć trudną historię i wiele błędów na koncie. To nie ważne.
Bo to, co naprawdę się liczy jest tu i teraz.
To śniadanie zjedzone wspólnie z najbliższą rodziną, to kawa wypita z drugą połówką, to partyjka w karciankę wspólnie z przyjaciółmi. Nawet nic nie wnoszące do twojego życia popołudnie na kanapie, z kotem na kolanach jest ważniejsze niż całą reszta tego szumu, który zajmuje nam głowy.
Szumu, który powoduje, że przegapiamy to co naprawdę ważne.
Nie róbmy tego.