Zważ kapkę, jak się do niej wyjęzyczasz

Nie ma lustra, które by lepiej odbijało człowieka niż jego słowa.

Gdy człowiek jest młody lubi proste i kategoryczne osądy. Czarno-biały świat jest piękną odpowiedzią na otaczającą nas szarość. Ciężko jest przecież wszystko zrozumieć, dostrzegać wszystkie niuanse i zależności w codziennym życiu. Łatwiej i wygodniej jest nam po prostu przykleić czemuś łatkę. To jest dobre. To jest złe. Można wtedy, na spokojnie, odłożyć sprawę, rzecz czy osobę do odpowiedniej szufladki i już się nią nie zajmować.

Gdy byłem młodszy, zdarzyło mi się ileś razy podsłuchać przez przypadek kłótnie obcych ludzi w miejscach publicznych. Zdarzało się, że jedna strona do drugiej mówiła słowa, które nie mieściły mi się w głowie. Ty kretynie, jak mogłeś tak krzywo to zapakować. Lecz się idiotko. Chyba cię popierdoliło. Jesteś pojebana. Za każdym razem nie mogłem się nadziwić jak dwoje kochających się ludzi może tak do siebie powiedzieć.

Do czasu.

Zrozumiałem, gdy sam doprowadziłem się do takiego stanu, że byłem w stanie powiedzieć takie słowa drugiej osobie. Osobie, która była mi najbliższą. Ludzie wstydzą się w swoim życiu różnych rzeczy – popełnionych głupot, niepopełnionych głupot, spraw których nie dopilnowali, albo spraw na które zmarnowali zbyt wiele czasu. Ja wstydzę się rzeczy, które potrafiłem powiedzieć.

Tym bardziej, że doskonale znam siłę słów.

Wychodzę z założenia, że nie ma zbyt wielu rzeczy ważniejszych niż słowo. Nawet Biblia mówi, że na początku było słowo i choć od kościoła już dawno odszedłem, to ja tej Biblii wierzę. Bo tak, na początku było słowo. Relacje międzyludzkie polegają na komunikacji, czy to werbalnej, czy niewerbalnej. Musimy się jakoś komunikować, żeby się jakoś wyrażać i wzajemnie się zrozumieć. Jak się nie zrozumiemy, to się nie dogadamy.

Słowa potrafią koić, potrafią dodawać otuchy, potrafią wzbudzać w nas euforię czy nawet nas podniecać. Ogniste przemowy potrafią wpływać na nas i na otaczającą nas rzeczywistość. Konkretne wyrazy mogą decydować o tym jak postrzegamy inne osoby. Zainteresowanie, zadurzenie, miłość, seks i przyjaźń – na to wszystko twoje słowa mają wpływ. 

Wszystko zaczyna się od słowa.

A kobiety na słowa podatne są szczególnie.

Ktoś mi bliski kiedyś powiedział, że kobiety uwodzi się słowem. Dopiero lata później zrozumiałem jak bardzo jest to prawdziwe stwierdzenie. Jeśli umiesz mówić tak, by wzbudzać w kobiecie emocje, ona się w tobie zatraci. Jak świat światem, kobiety dają się nabrać na piękną mowę nieodpowiedzialnych mężczyzn. Nie bez powodu.

Dlatego zważ kapkę, jak się do niej wyjęzyczasz. A nawet więcej niż kapkę. Bo choć słowa potrafią robić dobrze, na duszy i na ciele, to potrafią też wyrządzać krzywdę. Czasami na całe życie. Kobieta, która raz usłyszy od mężczyzny potwierdzenie swoich kompleksów, może już nigdy w siebie nie uwierzyć i może zawsze widzieć w sobie tylko te złe rzeczy. Słowa potrafią zostać z człowiekiem na lata i latami w nim rezonować. Zastanów się, czy chcesz dokładać cegiełkę do czyichś zmagań z samym sobą.

Ja wiem, że złe słowa nie są nigdy bez powodu. Czasem jest to złość, czasem smutek. Innym razem bezsilność czy desperacja. Czasami po prostu nie umiemy inaczej. Ale to nikogo nie uprawnia do braku elementarnego szacunku w rozmowie.

Pamiętaj też, że o ile ty złym słowem dasz upust swoim złym emocjom, o tyle te złe słowa nie załatwią problemu, który chcesz nimi załatwić. One tylko sprawią, że druga strona poczuje się jak gówno. Przypomnij sobie, kiedy ostatni raz, gdy ktoś potraktował cię jak gówno, miałeś motywację żeby coś zmienić. Nie pamiętasz?

No właśnie.