Myśl o innych

Żeby dobro do ciebie wróciło, najpierw musisz je puścić w ruch.

Wracając wczoraj z miasta, szedłem sobie wieczorną porą chodnikiem obok jednej z głównych ulic Wrocławia. Z bocznej, małej dróżki do ruchu chciał się włączyć pewien jegomość, jednak ruch był spory więc włączył kierunkowskaz i zostawił dość miejsca pieszym, by przeszli przed jego autem. Mogłem bez problemu przejść i nie przejmować się niczym. Nie musiałem zajmować się nikim innym, bo to przecież nie moja sprawa. Ja natomiast w marszu obejrzałem się szybko za siebie sprawdzając, czy na głównej drodze nadal jest ruch. Akurat robiła się drobna przerwa, w którą auto mogłoby wjechać, więc zatrzymałem się zaraz przed małą dróżką żeby przepuścić samochód. Kierowca był tak zaskoczony, że najpierw machnął mi ręką w podziękowaniu a potem, gdy już wyjechał na główną ulicę, mrugnął awaryjnymi.

Gdybym go nie przepuścił pewnie nic wielkiego by się nie stało, ot musiałby pewnie z minutę dłużej czekać. Nie wyglądał na takiego któremu się spieszy więc pewnie nie robiłoby mu to specjalnej różnicy. Ale mi to zatrzymanie się a wcześniej spojrzenie czy coś jedzie też nie zrobiło specjalnej różnicy. Ot byłem pewnie kilka sekund później w domu. Jestem natomiast pewien, że tak pozytywnie zaskoczony kierowca podał dalej tę odrobinę pozytywnej energii ode mnie a nawet jeśli nie, to z pewnością poprawiłem mu nastrój, jakikolwiek by nie był. Bo dobrze wszyscy wiemy jak miło jest, gdy ktoś o nas pomyśli.

Takie drobne uczynki najczęściej nic nie kosztują, poza zwykłym pomyśleniem o innych. A to jako kierowca wpuszczę kogoś przed siebie, a to w tramwaju ustawię się tak, by inni mogli swobodnie przechodzić obok, albo wiążąc buta nie robię tego na środku chodnika tylko odchodzę na bok, by nie blokować ruchu. Naciśnięcie guzika od świateł na przejściu dla pieszych o kilka sekund później by ten rozpędzony samochód nie musiał ani przyśpieszać ani ostro hamować. To wszystko żaden wysiłek. Otwieranie drzwi przed sąsiadem z torbami w rękach to są dwie sekundy mojego życia. Dwie sekundy, które komuś innemu mogły zmienić jego nastrój na długie godziny. Tak po prostu.

Dlatego myślcie o innych. Przepuszczajcie, pomagajcie, podawajcie dobrą energię dalej. Niech takie drobne uczynki staną się na tyle powszechne, że zaskakiwać będą tylko obcokrajowców. Dobro wraca i jeśli macie problem by sami z siebie, tak po prostu, myśleć o innych, nawet obcych, to potraktujcie to jako inwestycja na przyszłość. To się w końcu zwróci, te dobre uczynki wrócą do was, bo przecież świat jest mały i potrzeba naprawdę niewiele by to dobro zatoczyło okrąg. Ale ktoś musi zacząć, więc dlaczego wy nie mielibyście tego zrobić?

photo credit: Tambako the Jaguar via photopin cc