Czyli jak być interesującym i zaskakującym.
Zróbmy sobie małe doświadczenie. Wyobraź sobie drewniany stół stojący na środku pokoju. Widzisz go? Pomyśl, że stoi na nim miska z owocami w środku, a obok niej czerwony wazon z kwiatkiem. Masz to? Świetnie! O co tutaj chodzi?
Gdy myślisz o drewnianym stole, jestem pewien, że różni się on od mojego stołu. Mój też jest drewniany, ale oprócz tego ma pewną szczególną cechę – jest rozkładany. Główny blat można rozsunąć i dołożyć jeszcze jedną jego część i przez to może przy nim usiąść więcej osób. Jestem pewien, że nie taki stół pojawił się w twoich myślach. Również pokój w naszych myślach był inny. Ja widziałem pokój należący kiedyś do mojego dziadka i choć nie napisałem by sobie to wyobrażać, to była tam też kanapa, dywan, regał na książki i telewizor.
Miska z owocami w naszych głowach różni się zarówno kształtem miski jak i samymi owocami. W naszych domach mieliśmy różne miski i różne upodobania odnośnie owoców, więc naturalnie do głowy przychodzą nam zupełnie inne obrazy. Czerwony wazon może być u mnie krwistoczerwonym a u ciebie czerwonym tak wyblakłym, że niemal różowym, albo odwrotnie. Napisałem ledwie dwa zdania, ubogi opis kilku obiektów a w naszych głowach powstało tyle różnic. Jeszcze do nich wrócimy.
Zdarzyło ci się kiedyś opowiadać dowcip? Jestem pewien, że tak. Każdy gag i każdą anegdotę można powiedzieć na dwa sposoby. Pierwszy sposób jest dosłowny, drugi nieco skomplikowany, przez co ciekawszy. Jestem teraz na przykład chory i mam do połknięcia ogromną tabletkę. Męczy mnie to, bo mam problem z jej połknięciem. Mógłbym żartobliwie powiedzieć, że kiepska byłaby ze mnie dziwka, bo głębokie gardło to nie moja specjalność. Odpowiedni akcent i ten niewyszukany, prymitywny wręcz dowcip mógłby kogoś rozśmieszyć.
Albo mógłbym powiedzieć, że w związku z problemami z przełknięciem tej tabletki przychodzi mi na myśl kilka niewybrednych dowcipów, ale zostawię je dla siebie. Niby o tym samym, ale jednak nie tak samo i efekt zdecydowanie lepszy w drugim wypadku, nieprawdaż?
Wyobraź sobie teraz idealną randkę, taką ze wszystkim co niezbędne by na pierwszym spotkaniu wylądować w łóżku. Jest wino, jest kolacja, są dowcipy, jest luz, jest przystojny inteligent i mądra piękność. Jest chemia, działa biologia, czas na wychowanie fizyczne. Sytuacja już w zasadzie podbramkowa, są o krok do wejścia do mieszkania, zdarcia z siebie ubrań i wylądowania w łożu rozpusty.
I wtedy on mówi “chcę cie wyruchać”.
Co się może wydarzyć dalej? Ja widzę tylko jedną możliwość.
Odepchnięcie. Płaski z prawej. Odwrót.
Wszyscy doskonale wiemy, że on to chciał zrobić. Chciał ją, wybaczcie, wyruchać. To żadne zaskoczenie. Ona też tego chciała. Ale wolałaby, żeby on tego nie mówił. Wystarczyłoby gdyby powiedział, że ją pragnie i pożąda. Niby to samo, a jednak inaczej, nieprawdaż?
Na sztuczkę z wyobrażaniem sobie stołu i dzbanu nie wpadłem samodzielnie – to stary numer Stephena Kinga o którym wspominał w swoje książce o pisaniu książek. Psikus polega na tym, że przecież każdy z nas widział w życiu inne drewniane stoły i inne czerwony dzbany, naturalnym jest więc, gdy chcemy je sobie wyobrazić, to przywołujemy znane już nam obrazy. Ten sam opis pokoju działa zupełnie inaczej na każdego czytelnika i jest w tym coś niesamowitego. Dlaczego o tym wspominam?
By zwrócić ci uwagę, że gdybym opisał ten stół i dzban dokładnie tak jak wyglądają, bardzo szczegółowo, z dokładnymi wymiarami i kształtami, to nawet jeśli udałoby ci się go wyobrazić, to nie wzbudziłby on w tobie żadnych emocji. Kompletnie żadnych. To byłby po prostu jakiś obiekt w przestrzeni. Stół z mojego wpisu już coś dla ciebie znaczył, prawda? Był ciekawszy, miał historię, coś się przy nim wydarzyło.
W historii z dowcipem o ogromnej tabletce jest podobnie. Miejsce które zostawiłem na domysły, ta odrobina niedopowiedzenia pozwoliła uniknąć żenującego tekstu a jednocześnie pobudziła wyobraźnię do dokończenia sobie tej historii, do wymyślenia kilku dowcipów o tej nieszczęsnej tabletce.
A “ruchanie” kojarzy się jedynie z fizycznością, która pozbawiona całej emocjonalnej otoczki bywa prędzej obrzydliwa niż piękna. “Pragnienie i pożądanie” to trochę takie “ruchanie” nacechowane emocjonalnie. Kojarzące się zdecydowanie pozytywnie.
I warto o tym pamiętać w codziennym życiu. Dosłowność zabija namiętność. Chłopak, który przed randką zapyta cie o ulubiony kwiat wprost a potem kupi ci go na pewno zrobi ci przyjemność, ale nie będzie to nic więcej niż miły i spodziewany gest. Chłopak, który po prostu przyniesie wybrany przez siebie habaziaj, zrobi nieporównywalnie większe wrażenie. Pojawią się prawdziwe emocje – a o to przecież w randkowaniu chodzi.
Dosłowność powoduje jasność przekazu, ale to subtelność potęguje namiętność. Wysłanie zdjęcia zachodu słońca do obiektu westchnień z dopiskiem, że fajnie byłoby z kimś ten zachód obejrzeć jest mało subtelne. Miłe, ale nie wzbudzające wyższych uczuć. Pamiętaj o tym, gdy następnym razem będziesz wybierać się na film z drugą połówką. Możesz ją oczywiście o wszystko wcześniej zapytać.
Albo możesz ją miło zaskoczyć.
I zainteresować.