Fabryka szczęścia

Czyli miejsce, które powinien zobaczyć każdy facet.

Co może zrobić człowiek, gdy oferuje mu się darmowy wyjazd na piwo i zwiedzanie do samej fabryki szczęścia – browaru? A jak jeszcze mówią, że w zamian nie muszę robić absolutnie nic, to czy taką propozycję da się w ogóle odrzucić? Ja nie miałem dość silnej woli i w ubiegły weekend na zaproszenie marki Książęce wylądowałem wspólnie z kilkoma blogerami i dziennikarzami w Tychach. Się lało działo.

Zakwaterowano nas tuż za płotem Browarów Książęcych, w trzygwiazdkowym hotelu Stara Poczta. To całkiem fajne miejsce i nie licząc braku lodówki w pokojach nie było niczego, do czego można by się tak naprawdę przyczepić.

Wejście do hotelu.

W otwartym oknie widać, że nasi tu byli.

Jak łatwo się domyślić, w tym miejscu była kiedyś poczta.

Jak łatwo się domyślić, w tym miejscu była kiedyś poczta.

Rzut okiem na łoże.

Rzut okiem na łoże.

A nad łożem czuwał Bolek. Od razu bezpieczniej się zasypiało.

A nad łożem czuwał Bolek. Od razu bezpieczniej się zasypiało.

Ładna toaleta - warunek konieczny.

Ładna toaleta – warunek konieczny.

Widok z okna niezbyt ciekawy, ale wieczorne odgłosy wydawane przez żaby z pobliskiego stawu nadrabiały klimat.

Widok z okna niezbyt ciekawy, ale wieczorne odgłosy wydawane przez żaby z pobliskiego stawu nadrabiały klimat.

Jak już się zakwaterowaliśmy, to wieczorem czekała nas kolacja integracyjna.

No cóż, w końcu zapraszało nas Książęce.

No cóż, w końcu zapraszało nas Książęce.

Na szczęście następnego dnia rano nikt nie miał problemów ze wstaniem. Wiecie, jak się oddycha piwem, które jest w powietrzu to potem to wypite nie działa na człowieka.

 

Na wejściu straszą wypadkami. Swoją drogą to bardzo ciekawe, że w tym roku było 0 wypadków a od ostatniego minęło 53 dni. Ci piwowarzy jakąś dziwną matematykę mają.

Na wejściu straszą wypadkami. Swoją drogą to bardzo ciekawe, że w tym roku było 0 wypadków a od ostatniego minęło 53 dni. Ci piwowarzy jakąś dziwną matematykę mają.

Rezydencja dawnego zarządcy browaru. W samym jego centrum. Brzmi jak praca marzeń.

Rezydencja dawnego zarządcy browaru. W samym jego centrum. Brzmi jak praca marzeń.

Zero poszanowania dla prywatności, niech ich szlag, tych paparazzi.

Sześć kubków na stole. Pewnie nie uwierzycie, ale tu naprawdę jest tylko sześć kubków i nic więcej. Ale fotkę każdy strzelił.

Zabytkowa część warzelni, tu kiedyś wrzucało się dziewice i łuski smoka z których robiło się później piwo. Dziś Unia Europejska zabrania wrzucania dziewic, więc stosuje się chmiel.

Zabytkowa część warzelni, tu kiedyś wrzucało się dziewice i łuski smoka z których robiło się później piwo. Dziś Unia Europejska zabrania wrzucania dziewic, więc starych kotłów się nie stosuje.

Selfie z kija. Tak wygląda ciężko pracujący bloger. Wrzucam tak na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy podążać tą drogą.

Selfie z kija. Tak wygląda ciężko pracujący bloger, a konkretnie Kamil z SocialTalk.pl. Wrzucam tak na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy podążać tą drogą. To naprawdę orka na ugorze.

Warzą się ważne rzeczy.

Kombinacja słów czerpak zacieru rozbawiła mnie i kojarzy mi się z nazwami bossów w Diablo.

Kombinacja słów czerpak zacieru rozbawiła mnie i kojarzy mi się z nazwami bossów w Diablo.

Podczas zwiedzania zaglądaliśmy w każdy kąt i żadna tajemnica nie miała z nami szans.

Podczas zwiedzania zaglądaliśmy w każdy kąt i żadna tajemnica nie miała z nami szans.

Centrum dowodzenia, czyli fejsbuczek, pasjansik a jak czasu jest trochę więcej to i Starcrafcik.

Centrum dowodzenia, czyli fejsbuczek, pasjansik a jak czasu jest trochę więcej to i Starcrafcik.

Nie dość, że dzień był upalny to co chwilę wchodziliśmy do coraz gorętszych pomieszczeń. Tu znów jesteśmy na zewnątrz. Ale za chwilę zejdziemy do piwnicy, gdzie będzie bardzo przyjemnie.

Nie dość, że dzień był upalny to co chwilę wchodziliśmy do coraz gorętszych pomieszczeń. Tu znów jesteśmy na zewnątrz, ale za chwilę zejdziemy do piwnicy, gdzie wyjątkowo będzie bardzo przyjemnie.

Cała ekipa czuwa, by podawane piwo miało odpowiednią temperaturę. Jak jest za ciepłe to w całym browarze rozlega się syrena alarmowa a w Tychach ogłasza się stan klęski żywiołowej.

Cała ekipa czuwa, by podawane piwo miało odpowiednią temperaturę. Jak jest za ciepłe to w całym browarze rozlega się syrena alarmowa a w Tychach ogłasza się stan klęski żywiołowej.

- Andrzej, weź machnij taką karteczkę z ostrzeżeniem, ale wiesz, nie taką formalną. #czcionka #comicsans

Andrzej, weź machnij taką karteczkę z ostrzeżeniem, ale wiesz, nie taką formalną. #czcionka #comicsans

Przed wypiciem sprawdzajcie swoje butelki, czy nie macie czasem jakiegoś bonusu.

Przed wypiciem sprawdzajcie swoje butelki, czy nie macie czasem jakiegoś bonusu w środku.

Jeszcze tylko rzut oka na staw i można iść w końcu na obiad. No i piwko, bo człowiek po takim zwiedzaniu nie dość, że głodny to i spragniony.

Jeszcze tylko rzut oka na staw i można iść w końcu na obiad. No i piwko, bo człowiek po takim zwiedzaniu nie dość, że głodny to i spragniony.

A po obiedzie zwiedzanie drugiej części - rozlewni.  Tu co prawda nic się nie rozlewa, ale za to płynie. Szczęście płynie.

A po obiedzie zwiedzanie drugiej części – rozlewni. Tu co prawda nic się nie rozlewa, ale za to płynie. Szczęście płynie.

Jak zimne powinno być piwo? Tak. Winter is coming.

Jak zimne powinno być piwo? Tak. Winter is coming.

Jesse it's time to cook.

Jesse, it’s time to cook.

Wypiliśmy całe piwo i rozlewnia nie miała co rozlewać. Braki w sklepach przez najbliższe tygodnie to przez nas. Przepraszamy, ale nie żałujemy.

Wypiliśmy całe piwo i rozlewnia nie miała co rozlewać. Braki w sklepach przez najbliższe tygodnie to przez nas. Przepraszamy, ale nie żałujemy.

A na koniec zwiedziliśmy muzeum, czyli Tyskie Browarium.

A na koniec zwiedziliśmy muzeum, czyli Tyskie Browarium.

Mieliśmy okazję osobiście zapytać beczkę #kiedyzapytajbeczke.

Mieliśmy okazję osobiście zapytać beczkę #kiedyzapytajbeczke.

Zdjęcie zdjęcia. We need to go deeper.

Zdjęcie zdjęcia. We need to go deeper. Robiący zdjęcie to Krzysiek z Więcej Luzu.

A wisienką na torcie wizyty w muzeum było piwo w muzealnym barze – wliczone w cenę biletu. Fajny pomysł.

Na koniec dnia było jeszcze spotkanie z fascynatem piwa, który opowiadał jak i do czego należy pić piwo. To była dobra chwila dla instagramowych fotografów jedzenia.

Pierwszy raz w życiu jadłem krewetki. To zdecydowanie nie moja bajka ale ryż i sos były smaczne.

Pierwszy raz w życiu jadłem krewetki. To zdecydowanie nie moja bajka ale ryż i sos były smaczne.

Włączyłem lampę i od razu smaczniej to wygląda. I rzeczywiście takie było.

Włączyłem lampę i od razu smaczniej to wygląda. I rzeczywiście takie było.

Również niczego sobie. Generalnie na jedzenie nie można było przesadnie narzekać.

Również niczego sobie. Generalnie na jedzenie nie można było przesadnie narzekać.

A na koniec deser.

A na koniec deser.

Do każdego dania podawane było inne piwo. Z pierwszym jeszcze się wyrobiłem, ale późniejsze podawano tak szybko, że trunki musiały poczekać na swoją kolej. Nie bójcie się, nic się nie zmarnowało.

Do każdego dania podawane było inne piwo. Z pierwszym jeszcze się wyrobiłem, ale późniejsze podawano tak szybko, że trunki musiały poczekać na swoją kolej. Nie bójcie się, nic się nie zmarnowało.

Potem poszliśmy do baru na dole hotelu, gdzie obejrzeliśmy finał Ligi Mistrzów i do rana dyskutowaliśmy o branżuni.

Wycieczka była bardzo przyjemna i nie żałuję, że się zdecydowałem, choć na początku miałem nieco wątpliwości. Dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy o piwie, zobaczyłem jego produkcję od podszewki i muszę przyznać, że polubiłem Książęce. Najbardziej przypadły mi do gustu Pszeniczne i Ryżowe. Czerwony Lager też był niczego sobie, natomiast Ciemne Łagodne nie jest w moim guście. Wcześniej nie piłem ich zbyt często ale przez weekend miałem okazję nadrobić braki i jestem zadowolony. Nie będą co prawda moimi ulubionymi, ale na pewno trafią na półeczkę polecam.