Zamiast się tłuc po gębach.
Byłem dzisiaj na jednym z wrocławskich wydarzeń z okazji Święta Niepodległości. Zimno jak sto pięćdziesiąt, z ust leciała para a stopy zaczęły ubiegać się o przeszczep włosów, ale pomyślałem sobie, że skoro ktoś kiedyś w taką pogodę biegał z karabinem w ręce, żebym mógł mówić po polsku, to chociaż pomarznę chwilę pod sceną, wiesz, tak ku pamięci, bo ktoś mądry kiedyś powiedział, że narody zapominające o swojej historii są skazane na jej powtarzanie. Narodowe Marznięcie – dobra nazwa na imprezę. Albo tytuł tekstu.
W każdym razie miałem kilka refleksji. Pierwsza jest taka, że czas zmienić swoje ogumienie na zimowe. Mało to nobliwa myśl, ale hej, piramida Maslowa! Drugą myślą była ta, że to fajnie zobaczyć rodzimą młodzież z flagami i w mundurach, z Piechotą, to szarą piechotą na ustach. Wątpię by większość z nich rozumiała powagę sprawy, ale to mimo wszystko bardzo przyjemny widok. Nie dlatego, że wojna, strzelanie i walka, ale dlatego, że czuć w tym jakąś taką jedność. Nawet jeśli to tylko ułuda.
Trzecia myśl była taka, że fajnie by było, gdybyśmy potrafili jako naród pięknie się poróżnić, szczególnie wokół takiego tematu jakim jest Święto Niepodległości. Wiecie, te 98 lat temu ktoś walczył o to, żebyśmy dzisiaj mogli cieszyć się wolnością. Przez 123 lata nie wolno nam było mówić w naszym języku i kultywować naszych tradycji, bo ktoś siłą chciał nam narzucić swoją. Dzisiaj jesteśmy wolnym krajem i możemy w Święto Niepodległości zorganizować sobie tylko marszów ile chcemy.
Tak, bo nie uważam, żeby kilka marszów było czymś złym. Wizja naszego kraju nie jest jedna i spójna – każdy ma swoją własną. Jasne, bliżej mi do pozytywnej wersji świętowania, gdzie w marszu idzie się z biało-czerwonymi parasolkami, albo w strojach rodem z Pana Tadeusza, ale hej, jeśli ktoś chce porzucać petardy i poodpalać race? Proszę bardzo. Moim zdaniem to niezbyt pasuje do powagi święta, ale znów, kibice i pozostałe osoby idące w tych marszach to tacy sami obywatele Polski jak ja czy ty i też mają prawo do wyrażania swojego patriotyzmu. Ktoś kiedyś zginął, byśmy dzisiaj wszyscy mogli świętować to na swój sposób. Ci co siłą zakazywali podtrzymywania tradycji w nasz wymarzony sposób dziś, przez historię, są nazywani najeźdźcami i okupantami.
To czego bym sobie życzył, to byśmy się pięknie różnili. Mamy różne systemy wartości i różne poglądy na nasz kraj czy świat w ogóle, ale chciałbym, byśmy potrafili o swoich wizjach rozmawiać w spokoju i z szacunkiem dla drugiej strony. Dla trzeciej i czwartej też, bo choć dzisiaj w przekazie medialnym pokazywane są dwie strony sporu, to tych wizji naszej ojczyzny jest dużo więcej. I chciałbym, żeby były takie sprawy, że jednak ponad tymi podziałami będziemy współpracowali.
Jak podczas meczu dziś wieczorem – chyba wszyscy będziemy trzymać kciuki za Pazdana, prawda?