Ludzie dzielą się na dwa typy: na tych, którzy już we Wrocławiu byli oraz na tych, którzy jadą tam w ciągu najbliższego miesiąca.
To drugi wpis z cyklu CityBreak, tym razem o Wrocławiu, w którym od blisko dekady mieszkam. Wpis o tyle wyjątkowy, że przy jego realizacji pomógł mi Samsung, użyczając swojego telefonu Galaxy A5 (2016), głównie do robienia zdjęć ale również do przetestowania go pod różnymi względami, co też zrobiłem a czego wyraz macie w opisach pod zdjęciami. A na samym końcu pozwoliłem sobie na odrobinę szaleństwa i zrobiłem krótki filmik o Breslau. Przecieram w ten sposób szlak i z pewnością w przyszłości pojawi się więcej materiałów wideo. No, to tyle słowem wstępu.
Czym jest dla ciebie miasto? Zbiorem pstrokatych budynków, skupionych wokół jakiegoś punktu? Murami starej twierdzy, o której co raz mniej osób chce pamiętać a którą jeszcze mniej się interesuje? Może blokowiskami na obrzeżach, gdzie matki wołają krnąbrne berbecie na kolacje, zawsze tuż przed wiadomościami, wykrzykując wtedy przeciągle ich imiona. Czy może miasto to fabryki na jego obrzeżach, gdzie ojciec pędzi co rano, żeby zarobić na wakacje nad morzem?
Dla mnie miasto, to przede wszystkim miejsca, w których mogą poznawać się ludzie. Miasto to nic innego jak przestrzeń, w której pewna grupa ludzi postanowiła się spotkać i zrobić coś wspólnie. Miasto to restauracje wokół rynku, gdzie można usiąść na kawie w słoneczne popołudnie, to park w którym można się schować w poszukiwaniu cienia. To fontanna przy której uliczny grajek chce zarobić na podróż do Paryża. Miasto to ludzie, którzy postanowili tu być i tworzyć wspólnie wspomnienia.
Wrocław jest miastem bardzo przyjaznym dla wspomnień. To tutaj możesz znaleźć muzeum niemal całkowicie pokryte bluszczem, to tutaj możesz wyjść z domu w niedzielny poranek i natknąć się ludzi pełnych pasji. To w końcu tutaj możesz spotkać miłość swojego życia, wziąć ślub i zrobić sobie sesję zdjęciową na pięknym rynku. Jest tutaj tyle miejsc i tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia, że nie sposób jest o tym opowiedzieć w jednym wpisie.
Wrocław wchłania i to mocno. Przyjechałem tutaj na studia a w przyszłym roku minie dziesięć lat odkąd tu jestem, choć wcale początkowo tego nie planowałem. Dość powiedzieć, że tu zawsze się coś dzieje. Przy takiej konstrukcji rynku, przy tylu knajpkach, klubach, galeriach czy zakątkach – zawsze znajdziesz coś dla siebie. Miasto tętni życiem i choć żaden ze mnie jeszcze podróżnik, tak Wrocław postawił poprzeczkę bardzo wysoko i bardzo ciężko będzie mnie przekonać, że któreś miasto jest pod tymi względami lepsze.
Breslau to zdecydowanie miasto ludzi młodych. Przy takiej ilości uczelni na metr kwadratowy, potrzeba wielu miejsc, które będą wspomnieniogenne. Jednym z takich miejsc jest Wyspa Słodowa.
Gdybym miał wymienić takie podstawowe miejsca, w które musisz we Wrocławiu zajrzeć będąc tam pierwszy raz, to bez wątpienia byłby to rynek. Zarezerwuj sobie ze trzy godziny na wejście w każdą boczną uliczkę i na kawę w kilku miejscówkach, bo naprawdę warto poszperać i nawet się w niektórych zgubić. Jak już obejrzysz rynek, możesz wybrać się na spacer wzdłuż fosy, która potrafi po tym miejskim zgiełku nieco uspokoić. Jeśli masz ochotę na nieco spokoju, to polecam Park Południowy, albo Ogród Japoński, gdzie odpoczniesz i zregenerujesz się po ciężkiej imprezie. A jeśli masz ochotę na więcej zabawy, to wieczorem zajrzyj na Pasaż Niepolda, gdzie noc z pewnością cie pochłonie.
Jak już wspominałem, Wrocław to materiał na więcej niż jeden wpis. Dzisiejszy jest zaledwie zajawką, która ma dziś zasiać w tobie ziarno ciekawości, jeśli stolica Dolnego Śląska wciąż jest ci obca. Zmień to czym prędzej i przyjeżdżaj, bo jest tu dużo do zobaczenia. A na koniec, obiecywany film.
To co, kiedy się widzimy?