Ludzie listów już nie piszą

 

Ludzie listów już nie piszą. Ostatni raz kartkę z wakacji dostałem blisko 10 lat temu. Nie ma co tęsknić za minioną epoką, ale warto sobie powspominać czasy pióra.

Pocztówki to już relikt minionej epoki. Dziś już prawie nikt z tego nie korzysta. Poczta elektroniczna i SMS-y skutecznie wyparły tradycyjne kartki. I słusznie. Nie ma co trzymać się bezmyślnie starego, gdy nowe lepsze już nadeszło. Nie ma co tęsknić do czasów listów pisanych piórem, gdy możemy samodzielnie, bez większych przeszkód, zwyczajnie nakręcić film z wakacji i w kilka chwil umieścić go w sieci dla znajomych. Nie ma co tęsknić, ale miło czasem powspominać. W sumie to się nawet cieszę, że zdążyłem się załapać na czas, w którym te kartki się jeszcze wysyłało.

To pierwsza kartka, którą dostałem od kogoś spoza rodziny. Jeśli dobrze odczytuję datę, to wskazuje ona na 2001 rok. Ciekawa sprawa, bo kartkę tą dostałem od gościa poznanego przez internet, na IRCu. Niektórym to się może nie mieścić w głowie, ale wtedy były czasy, w których nie było strachu przed podaniem swojego adresu obcemu po drugiej stronie kraju. Inna sprawa, że autor kartki o takiej treści dziś zostałby nazwany pedofilem:

Serdeczne i gorące pozdrowienia, sympatycznemu (i tu moja ksywka z tamtego okresu, pozwolicie, że pominę, nie chcę wioski robić) przesyła

Pedro^^^

Gdyby Waszemu ledwie nastoletniemu dziecku dziś jakiś Pedro wysłał taki list to zgłosilibyście to na policję, jestem pewien. Takie czasy. Dziś nawet nie pamiętam kim ten Pedro był.

Druga kartka, którą dostałem była od przyjaciela, z którym przyjaźnię się po dziś dzień. Standardowe pozdrowienia a w post scriptum wymienieni wszyscy wspólni znajomi, których oczywiście należy pozdrowić. Teraz już nie pamiętam, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby wszyscy ci znajomi dostali takie same kartki. Dziś, zamiast kartki byłaby słit focia z dziubkiem, pewnie gdzieś na plaży.

Kolejna kartka, którą dostałem była od najładniejszej dziewczyny w gimnazjum. Była od nas rok starsza, co w tamtym okresie wspólnie z urodą powodowało problemy z mówieniem u męskiej części. Szczęśliwie dla mnie, były to czasy w których wszyscy siedzieli na IRCu, na kanale tematycznym naszego gimnazjum i tą drogą szło dużo łatwiej. Niestety nigdy do niczego nami nie doszło, bo, jak się wyraziła, nie lubi skejtów. Cóż miałem zrobić, pozostałem wierny przekonaniom, skorzystał natomiast kumpel – miłośnik techno. Inną ciekawostką było to, że otrzymana przeze mnie kartka (zwykłe, koleżeńskie pozdrowienia z ferii) zawierała… emotikony! Dziś już pewnie nikogo nie dziwi, że ktoś na kartce narysował buźkę, ale wtedy było to dość niecodzienne.

Ostatnia kartka o której chciałem wspomnieć jest od przyjaciółki. Wspominam o niej głównie dlatego, że zawiera w sobie znak tamtych czasów. Dziś już chyba trochę wyszło to z mody, ale wtedy bardzo popularne było pisanie wszystkiego z błędami, ale takimi zamierzonymi. Ciężko mi powiedzieć dlaczego tak się działo, ale naprawdę bardzo dużo osób tak pisało i to zupełnie świadomie. Nie trudno też zgadnąć, że wielu to doprowadzało do szału, zresztą sami oceńcie fragment:

całe dnie wyleguje siem na plaży, ale fieczorami tesz mi się nie nudzi ;)

Dziś byśmy kazali jej sięgnąć po słownik, ale ta osoba robiła to naprawdę świadomie. Zresztą fieczorami? Poważnie ktoś uwierzy w niezamierzony błąd?

A Wy, dostawaliście/pisaliście jakieś kartki? :)

Foto z nagłówka: dreams & pancakes, pozostałe własne.