Mogą fałszować wybory, mogą zamykać za trawkę, ale nie damy zablokować porno!
Przeczytałem sobie dziś artykuł o tym, że posłowie znów chcą blokować internety, a konkretnie chcieliby, by użytkownik miał możliwość zablokowania stron porno u swojego dostawcy internetu. Z jednej strony bawi mnie głupota zgłaszających ten projekt a z drugiej strony, przerażają mnie trochę takie zapędy niektórych ludzi. Bawi mnie głupota, bo po co jakieś uchwały i ustawy umożliwiające zgłaszanie prośby do dostawcy internetu o zablokowanie stron, podczas gdy samemu można zrobić to w trzy minuty. Filtry rodzicielskie ma większość, jeśli nie wszystkie przeglądarki, na pewno nie będzie też problemu ze znalezieniem odpowiedniego oprogramowania.
Przeraża mnie natomiast z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że dziś pornografia i bukmacherzy, jutro blogi i stronki a za tydzień facebook i twitter. Rząd zawsze będzie mnie zapędy, żeby kontrolować internet, tak jak ma zapędy, żeby kontrolować inne media. I to nie kwestia tego rządu, to nie wina Tuska, to nie wina Kaczyńskiego, to nie winna Millera. Taka jest polityka i nie ma co się obrażać, trzeba po prostu patrzeć im na ręce i nie pozwalać. Drugi powód jest taki, że pozwolenie dostawcom internetu na ustawienie takich filtrów rodzicielskich oznacza pozwolenie im na przeglądanie tego, co widzicie w internecie. Prawne pozwolenie, bo techniczne istnieje już teraz, ale oczywiście prawo na to nie pozwala.
A tak już całkowicie abstrahując od stopnia idiotyczności (a jednocześnie stopnia niebezpieczeństwa) tego pomysłu, jako człowiek, który coś tam, he he, liznął internetów, zastanawiam się, nad technicznymi możliwościami blokowania jakiegoś typu stron. Bo to tak fajnie powiedzieć “zablokujmy pornografię”, ale czy osoby wnioskujące o taką blokadę wiedzą cokolwiek o technologii, której chcą zabraniać? Czy ktoś z nich w ogóle zadał komuś w miarę wykwalifikowanemu (czytaj: przynajmniej uczniowi liceum) pytanie, czy to o czym mówią jest w ogóle możliwe? Bo wiecie, jako ktoś, kto coś tam wie na ten temat, nijak nie potrafię wymyślić dobrego sposobu na taką blokadę. Zawsze albo zablokujemy za mało, albo za dużo, nigdy dość. Po co więc w ogóle blokować?
I czy rzeczywiście ta pornografia taka zła, jak mówią twórcy uchwały, czy może to jednak wina rodziców puszczających pociechy samopas po internetach?
Rodziców, którzy nie tłumaczą dzieciom, że to co na ekranie, zwykle niewiele ma wspólnego z prawdą.
photo credit: Steven Santiago Photography via photopin cc