Czy jesteśmy narodem chamów?

Nie mam dostatecznych danych, by przytaczać jakieś statystyki, ale mogę sprawdzić empirycznie, czy jesteśmy chamami. Gotowi?

Portal naTemat pytał czy jesteśmy narodem chamów. No to się wypowiem.

Droga do sklepu

Żeby zrobić większe zakupy potrzebuję przejść po przejściu dla pieszych przez dość ruchliwą ulicę. Odkąd mieszkam w tym miejscu (zdaje się, że to już 3 lata), zdarzyło się może z pięć razy, by ktoś się uprzejmie zatrzymał i mnie wpuścił na jezdnie. W pozostałych przypadkach musiałem czekać. Brak grzeczności to jeszcze nie chamstwo, ale dla porównania dodam, że tylko tej zimy, pomimo zachowania niezwykłej ostrożności ponad pięć razy zostałem ochlapany błotem z ulicy. Jak dorzucić do tego sytuacji w których niemal zostałem potrącony, bo jemu się śpieszyło i był w samochodzie, to robi się ciekawie, nieprawdaż?

Centrum handlowe

Zanim jeszcze wejdę do budynku, moją uwagę przykuwają idioci, którzy zaparkowali swoje auta nie bacząc na innych. Co tam, że inni nie mają gdzie zaparkować, co tam, że nie zmieściłem się w wyznaczonych liniach. Jam jest król, więc mi wolno. Policja za to nie karze, więc można. A jak można, to stoję. Jak święta krowa w Indiach. Ja muszę do sklepu, więc parkuję gdzie chcę.

Prawo ulicy

Pominę milczeniem miłą atmosferę w sklepowych kolejkach. Chamstwo na drogach to też temat na oddzielny wpis. Im większe miasto tym więcej buraków, więcej chamstwa i mniej kultury. Technika jazdy na zamek błyskawiczny większości nic nie mówi, więc nie ma o czym gadać.

Sieć

O chamstwie w sieci już kiedyś pisałem. Każdy kto buszuje w internecie na pewno tego doświadczył. Im bardziej anonimowo tym bardziej wulgarnie. Ale pisanie pod własnym nazwiskiem wcale chamstwa nie eliminuje – co pokazują serwisy z fejsbukowymi komentarzami.

Okolica

Szczęśliwie, w miejscu gdzie teraz mieszkam nie mam większych problemów z sąsiadami, natomiast w poprzednim miejscu zamieszkania jeden z sąsiadów przeprowadził nade mną jednoosobowy sąd arbitralnie stwierdzając, że to na pewno ja zapycham zsyp, bo mieszkam pod nim a on zawsze ma zatkany. To nic, że u mnie też zawsze zatkany, ale to ja pod nim mieszkam i ja jestem winien.

Były też bardzo uprzejme panie, które miały ogromne pretensje o trwający u sąsiada remont. Fakt, trwało to nieco, ale nigdy nie było wiercenia od rana (najwcześniej zaczynali chyba koło 11) a i do późna nie siedzieli. O 22 była zawsze cisza. Paniusiom oczywiście nie przyszło do głowy, że gość też chciałby mieć już ten remont z głowy, bo jemu oprócz hałasów doskwiera jeszcze brak warunków do mieszkania, no ale one wiedziały lepiej. Na pewno robił im na złość tym remontem, żeby jeszcze im trochę dokopać.

Co z tą Polską?

Czy uważam zatem, że jesteśmy narodem chamów? Nie uogólniałbym tego na cały naród, ale chamstwo jest u nas bardzo widoczne. Zresztą chamstwo jest poniekąd promowane, jak bowiem inaczej nazwać to co się wyprawia w mediach?

Mądrzy ludzie, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia są pokazywani niezwykle rzadko, przebijają się natomiast coraz bardziej brutalne wypowiedzi polityków. Im ktoś powie coś głupszego tym lepiej, bo zaraz zlecą się sępy – widzowie i rozpocznie się wyżerka. Nie ma zasady, że im mądrzej się mówi tym więcej się jest na antenie, wręcz przeciwnie. Im głośniej się mówi, tym lepiej. Treść, jakość, meritum, standardy nie ważne.

Odnoszę też wrażenie, że to zezwierzęcenie coraz bardziej postępuje i że z kolejnymi latami będzie coraz gorzej. Mam nadzieję, że to tylko mylne wrażenie, bo ciężko mi sobie wyobrazić kolejne granice chamstwa, które zostaną przekroczone. Czy w ogóle są jeszcze jakieś świętości?