Do wszystkich nadopiekuńczych matek.
Dopiero po latach człowiek jest w stanie docenić jak normalne miał dzieciństwo i jak fajni są jego rodzice. Moi tacy są. Jasne, mają swoje wady, całe mnóstwo nawet, ale nie zamieniłbym ich na nikogo innego. Dlatego nie miejcie wątpliwości, ten tekst nie jest o moich rodzicach a już prędzej o waszych. Ale tak naprawdę ten tekst jest ziarnem, które chcę zasiać w waszych głowach, żeby wasze dzieci miały lżej.
Któregoś dnia, niczym doskonale wszystkim znany bohater jednego z viralowych filmików, stwierdziłem, że będę grał w grę. No i sobie gram w wolnym czasie. Gra w gruncie rzeczy sprowadza się do tego, że budujemy swoje miasta i armie i walczymy z innymi graczami. Taki jest jej sens i właśnie to sprawia frajdę. No więc pomyślałem sobie, że przecież nie będę się wyłamywał i stawał okoniem, i też zbuduje swoje miasto, armię a potem zaatakuję innych graczy. Jak pomyślałem, tak zrobiłem i po jakimś czasie, po którymś z moich ataków dostaję taką oto wiadomość:
Po pierwszym przeczytaniu zrobiło mi się Fabiana żal, ale nie z powodu mojego ataku, tylko z powodu matki. Z dalszej konwersacji wynikło, że matka normalnie miałaby gierkę gdzieś, ale skoro budzi tyle negatywnych emocji to postanowiła do mnie napisać. W tym momencie kopara opadła mi jeszcze bardziej. Wiecie, ja staram się być dla wszystkich wyrozumiały, ale też mam swoje granice. Pomyślałem sobie, że skoro do mnie zagląda sporo potencjalnych (a i pewnie kilka całkiem realnych) matek, to przestrzegę was na przyszłość, w myśl zasady nie znam się, to się wypowiem, bo przecież żaden ze mnie rodzic.
Chroniąc swoje dzieciaki przed złymi emocjami robicie im krzywdę. Wiem, że przemawiają przez was dobre intencje, ale dobre intencje to za mało. Wasze dzieci i tak i tak doświadczą wszystkich złych emocji jakie istnieją. Ktoś je kiedyś okłamie, ktoś je zdradzi, ktoś zrobi im przykrość albo po prostu skrzywdzi. To brzmi jak jakaś apokaliptyczna wizja świata, ale nie łudź się, że twoja pociecha zawsze będzie szczęśliwa i uśmiechnięta. Twoje dziecko musi się nauczyć radzić sobie z takimi emocjami, bo na pewno kiedyś się z nimi zetknie. Jeśli będziesz za każdym razem próbowała go odciąć od wszystkiego złego, to kiedy to zło w końcu spotka twoje dziecko, to będzie ono zupełnie nań nieprzygotowane. Zastanów się, czy na pewno tego chcesz.
I pomijam już całkowicie fakt, że w tej grze naprawdę chodzi o to, by walczyć z innymi graczami, więc pretensje w kierunku innych graczy, że synek przegrywa i się złości są co najmniej śmieszne. To zupełnie tak, jakby krzyczała na graczy przeciwnej drużyny, że strzelili jej synkowi bramkę podczas meczu piłki nożnej, no ale nie wymagam logicznego myślenia od ludzi, bo wiem, że tylko bym się z powodu jego braku denerwował. Fajnie jednak by było, potencjalna matko, gdybyś sobie zapamiętała jedno zdanie. Don’t hate the playa, hate the game, yo!