Bo drogi są dwie. Można próbować zmienić świat na lepszy, albo można potaplać się w gównie. Wybór należy do ciebie.
Wczoraj Kamila z Archiwum Chaosu wrzuciła na swojej tablicy filmik, który z jednej strony rozbawił mnie do łez a z drugiej nieco zasmucił. Najpierw sami obejrzyjcie.
Gdyby ktoś nie wiedział, jest to odświeżona wersja tego:
Filmik młodych bluzgających na Jaruzelskiego rozbawił mnie, bo to trochę jakbym ja teraz, siedząc sobie w ciepłych kapciach w domu, klepiąc w klawiaturę, nigdy nie mając nic wspólnego z armią, wojskiem czy bronią w ogóle, oceniał postawy naszych żołnierzy podczas wojen, albo mówił, że ze mnie żołnierz byłby lepszy. Bo ci młodzi tak mówią. Pogardliwie wyrażając się w kierunku generała mówią my, młodzi nie jesteśmy tak gówniani jak ty, jesteśmy od ciebie lepsi. Problem polega na tym, że ci młodzi mówią to z perspektywy życia jedynie w wolnej Polsce, siedząc w ciepłych kapciach, nigdy nie musząc się mierzyć z problemami tamtych czasów. Dla mnie to bardzo zabawne.
Smuci mnie natomiast to, że mogąc tworzyć nową, fajną ojczyznę, kraj w którym będzie żyło zajebiście, gdzie będzie można spełniać swoje marzenia, oni woleli potaplać się w gównie przeszłości. Nie bardzo rozumiem ludzi, którzy mają taką wielką potrzebę wyzywania innych, ubliżania im, gardzenia nimi. Strzelam, że mniemają oni, iż to co robią jest wyrazem ich patriotyzmu, ich miłości do ojczyzny. Powiem wam, że mnie wstyd za takich ludzi. Bluzg na Jaruzelskiego miał sens w czasach gdy mówił go Emilian Kamiński, ale dzisiaj jest zwyczajnie żałosny, zwłaszcza z ust kogoś, kto urodził się w wolnej Polsce a podczas stanu wojennego nawet nie był w planach.
Patriotyzm to nie jest walka przeciwko komuś, tylko walka o ojczyznę, o lepsze w niej jutro. To, że dziś powylewamy pomyje na współobywateli nie spowoduje, że jutro będzie lepsze. Wręcz przeciwnie, będziemy sami brodzić w jadzie i rzygowinach, zamiast iść do przodu i z podniesioną głową budować lepszą Polskę.
No, ale cóż, kto wolnemu Polakowi zabroni potaplać się w odchodach…
photo credit: Shenghung Lin via photopin cc