Jedni mówią, że sukces polskiego kina, inni że to film możliwie antypolski.
Smutno mi się robi gdy czytam te dyskusje wokół Idy, która dostała Oskara. Najpierw smucą mnie wszystkie media i ludzie, którzy za nimi powtarzają o niesamowitym sukcesie polskiego kina. Bo i owszem, to że sukces ogromny to zgodzimy się chyba (prawie, ale o tym za moment) wszyscy. Rzecz w tym, że to wcale nie jest sukces polskiego kina a jedynie sukces tej konkretnej produkcji. Znów idziemy w takim ogłupiającym owczym pędzie uogólniając sukcesy jednostek. Ja wiem, że sukces ma zawsze wielu ojców, ale nie przesadzajmy z tą jego narodowością. Kilkadziesiąt osób zrobiło świetną robotę i dostali za to nagrody, tak. Ale jedna świetna produkcja to jednak odrobinę za mało by uogólnić to na całe polskie kino.
Później smucą mnie oszołomy nazywające Idę filmem antypolskim. Argumenty jakie podnoszą są dla mnie tak idiotyczne, że aż nie wiem jak ktoś na poważnie może je podnosić. Oszołomy piszą, że Ida jest antypolska, bo przedstawia sytuację tylko z jednej strony. To ja oszołomów pytam, czym się różni film fabularny od dokumentu historycznego? Wiedzą może, czy muszą zajrzeć do Wikipedii? Nie ma takiego obowiązku, by w każdym filmie przekazywać 100% faktów. Powiem więcej, są takie gatunki filmowe, w których faktów może nie być wcale, a w dalszym ciągu mogą to być neizłe filmy. Ta mania obiektywizmu i prawdy historycznej jest jakąś chorą obsesją. Wyjmijcie kije z pośladków i nabierzcie odrobinę dystansu. A jak wam przeszkadza jednostronność tego przekazu to nic nie stoi na przeszkodzie, byście sami wzięli się za zrobienie rzetelnego materiału. Dzisiaj wystarczy kamerka i dostęp do internetu i wasza prawda może płynąć w świat.
Dystans przyda się też tym co myślą, że teraz będą krzywo patrzeć na Polskę. Gdyby jeden film miał sprawić, że ktoś będzie miał złe zdanie o jakimś narodzie, to po jednym odcinku Sons of Anarchy widzielibyśmy wszędzie gangi motocyklowe a po obejrzeniu Ojca Chrzestnego widzielibyśmy samych włoskich mafiozów. Dziwnym trafem jakoś się tak nie dzieje.
Zarówno jedni jak i drudzy powinni trochę ochłonąć, machnąć sobie kielicha dla spokojności a potem choć spróbować docenić to, co stworzyli nasi rodacy. Bo skoro cały świat Idę nagradza, to coś w niej musi być.