Jak poderwać faceta

Żeby poderwać faceta nie trzeba mieć specjalnych zdolności. I nawet nie trzeba robić specjalnych podchodów. To jest banalnie proste i dziwi mnie, że któraś kobieta może mieć z tym jeszcze jakieś problemy.

Zapamiętaj sobie jedną, bardzo ważną rzecz: nie musisz być supermodelką żeby mieć niemal każdego faceta, którego zechcesz. Wystarczy, że będziesz przeciętnej urody. Zaskakujące?

Pewnie zaraz powiesz, że a on później zostawi mnie dla jakiejś ładniejszej. Oczywiście, że może ciebie w każdej chwili zostawić, ale nie koniecznie dla ładniejszej. Ile razy słyszałaś od przyjaciółek historie, że przystojniak rzucał swoją niunię dla jakiejś brzyduli? Jak myślisz dlaczego? Dlatego, że była ładniejsza? Nie.

Wróćmy jednak do kwestii zdobywania faceta. To jest naprawdę bardzo łatwe. My w gruncie rzeczy jesteśmy bardzo prości. Ale musisz o kilku rzeczach pamiętać (albo o kilku zapomnieć).

Przyjaciółka – twój wróg!

Nie słuchaj swoich przyjaciółek. Mówię poważnie, olej je. Nie pytaj ich o radę. Pół biedy, jak zapytasz jakąś inteligentną i doświadczoną, która podpowie ci mądrze, ale statystyki nie kłamią i większość ludzi jest głupia a w najlepszym przypadku przeciętna. Jeśli ty jesteś mądra i wyjątkowa, to statystycznie możesz założyć, że twoja przyjaciółka taka nie jest. Zresztą, zadaj sobie wcześniej pytanie: czy ona naprawdę jest kompetentna?

Nie znam twojej przyjaciółki i nie wiem, czy wie coś o tym jak poderwać faceta, ale wiem kto jest idealnym doradcą dla ciebie. Najlepiej zrobisz, jak zapytasz co robić swojego przyjaciela. Jak nie masz, to sobie znajdź, albo zapytaj o radę zwykłego kumpla. Możesz też posłuchać mojej rady, ale na przyszłość sobie zapamiętaj, że szukanie porad w necie jest trudną sprawą. Jeśli już w internecie, to nigdy nie pytaj o radę kobiety. Co może wiedzieć kobieta o mężczyznach? Nie sądzisz, że facet powie ci więcej o tym, jak działa, jak myśli?

Facet się nie domyśli

Ja wiem, że bardzo ładnie to na filmach wygląda, wiem też, że gdy ja coś powiem to ty to potem analizujesz przez trzy dni, ale przestań. Facet jest prosty i nie zrozumie. My się naprawdę nie domyślimy, nawet jeśli dla ciebie będzie coś oczywistą oczywistością, to pod tym względem traktuj nas jak idiotów. Mów do nas wprost.

Skończ z gierkami i durnymi zasadami

Często myślisz, że zyskasz w oczach faceta, jeśli postawisz sobie jakieś wytyczne, w stylu:

Nie idę do łóżka na pierwszej randce.

albo

Nie zadzwonię do niego pierwsza bo pomyśli, że jestem zdesperowana.

No większych bzdur nie słyszałem. Naoglądałyście się Seksu w wielkim mieście, a potem myślicie, że tak wygląda podrywanie facetów. Bitch please.

Nie piszę, żebyś wskakiwała każdemu facetowi do łóżka chwilę po pierwszym spotkaniu, ale nie twórz sobie sztucznych barier. Potem pojawi się naprawdę seksowny facet dla którego oszalejesz i będziesz miała ochotę robić mu brzydkie rzeczy przez całą noc, ale ich nie zrobisz, bo kiedyś wymyśliłaś sobie jakąś idiotyczną regułę. Nie sądzisz, że to głupie? Ja tak uważam.

Zaufaj mi, większość facetów nie analizuje każdego twojego posunięcia. Po prostu bądź sobą i nie twórz sztucznych barier. Nie bój się do niego zagadać. Za nawiązanie relacji jesteś odpowiedzialna tak samo jak on.

Mam cellulit i na pewno mu się nie podobam

Sporo kobiet ma tendencje do patrzenia na siebie tylko przez pryzmat swoich wad. Droga kobieto, założyłaś na siebie bluzeczkę z dekoltem, i myślisz, że faceta obchodzi cokolwiek prócz twoich cycków? Zapamiętaj sobie ważną rzecz, jeśli jesteś z facetem na randce (i oboje jesteście tego świadomi) to znaczy, że mu się podobasz. Jego nie interesuje twój cellulit. On myśli o tym, jak wyglądają twoje sutki. Nie przejmuj się lekką nadwagą, przecież to nie jest tak, że on jest ślepy. On po prostu nie zwraca na to uwagi, bo masz zajebisty tyłek.

Dopóki nie wyglądasz jak Grycanka, dopóki na swoje wałki tłuszczu nie ubierasz ultra-obcisłej bluzki – nie masz się czym przejmować, bo jego to zwyczajnie nie interesuje. A nawet jak wyglądasz jak Grycanka, ale on jest z tobą na randce, to nie musisz się niczym przejmować, bo tak jak napisałem wcześniej, to że się z tobą umówił na tę randkę świadczy o tym, że mu się podobasz. Gdybyś mu się nie podobała, nigdy by się z tobą nie umówił.

Bycie seksowną to stan umysłu

Możesz ubrać najseksowniejszą sukienkę jaką kiedykolwiek widział świat. Możesz mieć szpilki, dekolt do pępka i co tam jeszcze sobie wymyślisz, ale nie będziesz seksowna, dopóki… nie będziesz seksowna! Bycie seksowną to nie ubiór, to zachowanie. Bądź pewna siebie, próbuj przejmować inicjatywę, nie krępuj się w jego towarzystwie i nie zastanawiaj się co powiedzą inni. Na spotkaniu z nim jesteś tylko ty i on. Nie masz się czego bać, przecież on cie nie zje. Wierz mi, że nawet jak palniesz jakąś głupotę za którą zwykle byś się wstydziła, to i tak facetowi to nie będzie przeszkadzało, dopóki będziesz swobodna, naturalna i pewna siebie. To się naprawdę sprowadza do tych kilku prostych spraw.

A sam ubiór nie sprawi, że będziesz super laską. Ile razy widziałaś, jak największe paszteciary podrywały niebywałe ciacha? Jak myślisz, jak to robiły? Odpowiem ci: były seksowne. Nie seksownie ubrane, ale seksownie się zachowywały. Skoro takie krogulce, mogły wyrwać takich przystojniaków, to wyobraź sobie twoje potencjalne możliwości. Wystarczy zastosować się do tych kilku rad i sama zobaczysz, jakie to jest banalnie proste.

Just do it!

Oczywiście możesz zupełnie olać moje rady. Możesz twierdzić, że są bezgranicznie głupie i robić dalej po swojemu. Możesz dalej pytać się przyjaciółek, możesz dalej bawić się w jakieś gierki i liczyć na to, że facet się domyśli. Tylko nie dziw się później, że przytulić musisz się do maskotki, a wszyscy faceci to idioci, którzy nie potrafią cie docenić.

P.S. Rzuć okiem też tutaj.

Dopisek z dnia 27.10.2013:

Jest duże prawdopodobieństwo, że tekst ten jest inspirowany tekstem Volanta. Oba są do siebie podobne co widać gołym okiem, jego tekst został napisany wcześniej. Jestem jednak pewien, że pisałem go samodzielnie i bez oglądania się na innych, ale mogło się zdarzyć (co do tego pewności nie mam, od czasu publikacji trochę jednak minęło), że najpierw przeczytałem jego tekst i został mi on w głowie na tyle, że przejąłem jego tezy jako własne zupełnie nieświadomie. Tak czy inaczej warto zajrzeć również do Niego, my między sobą wyjaśniliśmy sprawę mailowo. :)

photo credit: Alain Bachellier via photopin cc