Kolejny etap planu podbicia świata

Dziś krótko o zmianach na blogu.

Trudno nie zauważyć, że zmieniłem szablon. Poprzedni nie był zły, ale na pewno był gorszy niż aktualny. Aktualny nie jest jeszcze skończony, brakuje fotek w kilku wpisach, muszę jeszcze pozmieniać kilka szczegółów i dopracować niektóre elementy, ale z grubsza pozostanie tak jak jest. Na szczęście udało mi się tym razem szybciutko go dostosować, więc nie było żadnych większych przerw w działaniu. Strona główna jest teraz zdecydowanie przyjaźniejsza a jeśli uda mi się znaleźć czas żeby jeszcze ją trochę ulepszyć, to będzie to najpiękniejszy szablon na Męskim Pisaniu w historii.

Ale szablon to nie jedyna zmiana na blogu. Od dawna planowałem ujawnić swoje dane na blogu, tak żebyście nie mieli wątpliwości, że jestem człowiekiem, że sobie żyję i nie ściemniam. Już od dawna specjalnie się nie kryłem z tym, że bloguję i mój prywatny fejsbukowy profil był otwarty i dostępny publicznie, ale jeszcze się nim nie chwaliłem tutaj. Doszedłem do wniosku, że dziś jest dobry moment na to, by się ujawnić. Dlatego też poniżej możecie zacząć obserwować mojego prywatnego fejsika na którym będą się czasem pojawiały treści związane z blogiem, ale dużo więcej będzie tych bardziej osobistych, także jak kogoś interesuje moja osoba to może sobie kliknąć i zacząć mnie prześladować. Wiem, że niektóre z was polują na moją aktualną fotkę, ale niestety dla was, na taką musicie jeszcze trochę poczekać. W każdym razie, jak się pojawi to obserwujący będą wiedzieli jako pierwsi.

Poza tym chodzą plotki, że Facebook ma znowu coś kombinować z wyświetlaniem postów na fanpejdżach, więc gdyby tak się faktycznie stało, to dobrze jednak byłoby dla was zaobserować mój profil, bo wtedy informację o nowych notkach mogę zacząć wrzucać właśnie na prywatnym. W najbliższym czasie będę kładł nacisk właśnie na profil prywatny, choć oczywiście nie pozbywam się pseudonimu. Obiecuję za dużo nie spamować. Zastanawiam się jeszcze nad przemianowaniem profilu na Twitterze i Instagramie, ale póki co zostaje tak jak jest.

Zatem, nie przedłużając, miło mi was poznać, jestem Bartek.

 

P.S. Plan podbicia świata naprawdę istnieje, kiedyś wam pokażę.