Nie bój się plamy swetrze. No, czy jakoś tak to było.
Już na pewno wiecie, że nowy rok to czas na nowe otwarcia, na zmiany, na postanowienia, bo przecież już wszyscy blogerzy o tym napisali, odmienili przez wszystkie przypadki, wymyślili 10 sposobów na te zmiany, wypunktowali wam swoje najlepsze teksty i powiedzieli co planują na najbliższe pół roku. Wiem, też już trochę mi się to przejadło. Nie sposób jednak uciec od rzutu okiem na mój własny 2015 rok i wyciągnięcie jakichś wniosków z tego co się w tym czasie u mnie wydarzyło. A gdy już do jakichś wniosków dochodzę, to lubię się nimi dzielić.
Właśnie dlatego, na 2016 rok mam dla was jedną radę, czy może też po prostu myśl, która w zasadzie jako jedyna przychodzi mi do głowy i jako jedyna doskonale oddaje mój 2015. Tą myślą jest – nie bój się zmian. Głębokie niczym tekst Paulo Coelho, względnie niczym gardło Sashy Grey. Wiem, to mało odkrywcze, ale zatrzymaj się przy tym stwierdzeniu na moment. Jestem pewien, że stoisz w przededniu jakiejś ważnej decyzji, albo coś zaprząta ci od dłuższego czasu głowę, ale jakoś nie możesz się zebrać, żeby postawić kropkę nad i oraz przejść do działania. Zawsze czekają na nas takie decyzje, bo życie codziennie każe nam się zmieniać. A człowiek to leniwa bestia i zmieniać się nie lubi. Zwykle dlatego, że nie wie co go czeka za rogiem zmian, więc odruchowo się ich boi.
W ciągu ostatnich dwóch lat odwróciłem do góry nogami swoje życie. Zmiany w życiu zawodowym, zmiany w życiu prywatnym, zmiana mieszkania, nawet styl życia zmieniłem. Przed każdą z tych zmian, kurczę, nie oszukujmy się, srałem w majty. Jak to będzie? Czy mi się uda? A co jak się nie uda? Codziennie te same pytania, codziennie te same wątpliwości. Aż do momentu dokonania zmiany. Strach, niepewność, ryzyko, nieprzespane noce. I wiecie co?
Nie było ani jednej zmiany, która wyszłaby mi na gorsze.
Ani jednej.
Wszystkie zmiany były dobre.
Dzisiaj, po tych dwóch latach zmian jestem dużo szczęśliwszym człowiekiem. I właśnie dlatego, jeśli już mam wam coś od siebie przekazać, to niech to będzie myśl – nie bój się zmian. Bo one i tak i tak cie czekają. Jeśli o nich myślisz, to znaczy, że obecny stan ci nie odpowiada. Nie ma więc sensu w nim trwać tylko dlatego, że boisz się nieznanego. Życie zaczyna się za naszą strefą komfortu. Wierz mi, wiem co mówię, siedziałem w niej dostatecznie długo. Dlatego właśnie na nowy rok życzę ci jedynie tego, byś nie bała się zmian.
Bo na pewno jakichś i tak dokonasz a lepiej wprowadzać je w życie na własnych warunkach.
Bez strachu.