Czy kobiecie wypada?

 Czy kobiecie wypada poderwać faceta? Czy kobiecie wypada odezwać się pierwszej i czy wypada jej walczyć o faceta?

Na początku marca opublikowałem tekst o tym, jak poderwać faceta. Został dość ciepło przyjęty i jak widać po statystykach zainteresował Was. Niestety, patrząc na treści maili które dostaje, głównie od płci pięknej, tekst ten nie mówi o sprawach dużo bardziej fundamentalnych niż “jak”. Wiele z Was ma problem z samym “czy”.

Na wstępie chciałbym przypomnieć dzisiejszą datę: 03.09.2013. Dotarło do wszystkich? Wszyscy wiemy, że średniowiecze to historia? Super, możemy więc kontynuować.

Nie wiem skąd się bierze w dzisiejszym świecie przekonanie, że kobiecie nie wypada wychodzić z inicjatywą. Nie wiem, skąd się biorą pytania, czy w ogóle wypada jej walczyć o faceta. No ja przepraszam bardzo, ale kto inny ma walczyć jak nie ty? Ja mam to zrobić za ciebie? Może twoi rodzice o niego zawalczą? Nie? Uważasz, że to facet którym jesteś zainteresowana powinien do ciebie zagadać? A niby dlaczego? Dlatego, że ty tak mówisz?

To jest twoje życie, twoje wybory i twoja odpowiedzialność. Jak chcesz się umówić z jakimś gościem, to się z nim umów. Co stoi na przeszkodzie, żebyś to Ty do niego zadzwoniła? Co stoi na przeszkodzie, żebyś to ty go poderwała? Bo nie wypada? A co się stanie, jak pójdziesz i zagadasz pomimo tego, że nie wypada? Podpowiem ci: zupełnie nic się nie stanie.

Napisała do mnie pewnego razu jedna istotka. Że jest gość, że się podoba i co tu robić. Nie wdając się w szczegóły zasugerowałem jej zrobienie pierwszego kroku. Ta stwierdziła, że to poniżające i że sposób na “siedzę i pachnę” powinien już dawno zadziałać tylko ten facet jakiś dziwny. Znacie sposób na “siedzę i pachnę”? To ten, kiedy jedyne co robicie w stosunku do swojego upatrzonego przystojniaka to przebywacie gdzieś w jego towarzystwie patrząc się na niego, czasem się uśmiechając.

Ja wiem, że to może zadziałać. Jasne, są faceci, którzy po chwili sami przejmują inicjatywę, bo uśmiech dziewczyny to dla nich oczywisty znak. Są jednak pewne “ale”. Po pierwsze – takich facetów wcale nie jest większość a ośmielę się powiedzieć, że nawet mniejszość. Po drugie – zdarza się, że kobiety uśmiechają się tak po prostu, z uprzejmości a potem na molestowanie zalotnika się wzburzają. I po trzecie – może okoliczności nie pozwalają mu się do ciebie odezwać?

Swoją drogą, kto do cholery wam wmówił, że wychodzenie z inicjatywą jest poniżające? Kierowanie własnym życiem, dokonywanie własnych wyborów i świadome podejmowanie decyzji miałoby być poniżające? Ktoś tu się chyba naczytał średniowiecznych poradników dla mężczyzn, w stylu: “Jak założyć babie chomąto i orać nią pole”.

Co innego, gdy tacy nieśmiali, niemęscy, niewładczy faceci zwyczajnie was nie interesują. ale na boga, zaproszenie faceta na kawę, podrzucenie mu serwetki z numerem czy zadzwonienie i umówienie się na randkę to nic złego. Nikt na was nie będzie krzywo spoglądał a jak będzie to jest idiotą. Nie dajcie sobie wmówić, że podążanie za głosem własnej intuicji, za głosem swojego serca jest czymś poniżającym. Bo nie jest.

P.S. Rzuć okiem też tutaj.

photo credit: The Sean & Lauren Spectacular via photopin cc

[widgets_on_pages]