Czyli dlaczego gówno wiesz o co chodzi w czyimś życiu.
Szukając inspiracji na dzisiejszy wpis zajrzałem na Pudelka. To kopalnia tematów na wpisy, bo często żeruje na tych najgorszych emocjach, ale ktoś musi w tym internecie stać na straży hejtowanych i dzisiaj tym kimś będę ja. Znów będę bronił atakowanych blogerek i choć one same pewnie sobie beze mnie poradzą, to i tak uważam za stosowne zabrać głos w tej dyskusji. Chodzi o sprawę udostępnienia przez Jessicę Mercedes i Maffashion zdjęć z kolekcją swoich butów – dziewczyny zwyczajnie wrzuciły zdjęcia na swoje profile. Do faktu udostępnienia przyczepił się inny bloger a temat podchwycił Pudelek. Pozwólcie, że zacytuję:
I mógłbym wnikać w szczegóły powodów, dla których zdjęcia butów zostały przez blogerki udostępnione, mógłbym tłumaczyć dziewczyny za nie, że ich celem wcale nie jest to o czym napisał Miss Gizzi i mógłbym po tysiąckroć udowadniać, że blogerki wielbłądami nie są. Ale nie będę tego robił. Powiem natomiast co innego – odpieprzcie się ludziska w końcu od cudzego życia i zajmijcie się swoim. Nawet gdyby Jessice i Maff chodziło o to, by mieć jak najwięcej butów i nawet gdyby sobie nie zdawały sprawy, że to właśnie przez takie zdjęcia ludzie ich nienawidzą, to w żadnej mierze nie jest to sprawa ani Miss Gizzi, ani moja, ani żadnego innego Jana Kowalskiego. Jeśli w ich życiu i w ich blogowaniu chodzi o to, by mieć jak najwięcej butów to mają do tego święte prawo.
I tak sobie myślę, że dziwna to sprawa, mówić innym jak mają żyć, jakie wartości mają w swym życiu wyznawać i o co w ich życiu chodzi. Można by pomyśleć, że poznali jakiś tajemniczy i uniwersalny przepis na życie i teraz z dobrej woli się nim dzielą ze wszystkimi. No bo albo to, albo ktoś musi mieć wyjątkowo nudne swoje życie, by mieć czas tak sam z siebie zajmować się czyimś.
photo credit: Ana_Cotta via photopin cc