Zróbmy modę na optymizm

A gdyby tak udało się sprawić, że mówienie o pozytywnych rzeczach będzie modne?

Koń jaki jest każdy widzi – lubimy narzekać. Klniemy pod nosami na polityków co kradną, na tramwaje co się spóźniają, na wagony w których śmierdzi, na pracodawcę, co nas kantuje i sąsiadów, którzy nie robią nic innego tylko gruntowne remonty w niedziele po 22. Ceny są za wysokie, płace za niskie a o rachunkach nawet nie chce nam się gadać. Gdy pada deszcz to jest nam źle i nieprzyjemnie, jak świeci słońce to gorąco i duszno. W zimie jest za zimno, tylko wiosną mogłoby być, tylko pyli to całe gówno i z uczuleniem nie idzie wytrzymać, a kolejki do lekarza są tak długie, że dłużej to się tylko koleją jeździ.

 

A prawda jest taka, że to wszystko to zwykłe pieprzenie. Politycy nie są tacy źli, tramwaje wcale się tak nie spóźniają, wagony wcale tak nie śmierdzą. Pracodawca wcale nas tak nie kantuje, sąsiedzi remonty robią, nomen omen, odświętnie. Ceny zawsze będą za wysokie, płace zawsze za niskie. Nawet moja pociągowa opowiastka to tylko takie gadanie, żeby lajków było więcej, bo hejcik się klika. A tak naprawdę jest spoko i nie ma co narzekać. Jak na 25 lat wolności idzie nam świetnie. Jasne, mogłoby być lepiej, ale mi to nie przeszkadza. Drogi się budują, nowe zakłady się budują, interesy się kręcą, kraj idzie do przodu. A, że przy okazji politycy się nachapią? No nachapią, nie ci to inni to zrobią. Przekręty będą zawsze, zawsze ktoś będzie chciał znajomka wcisnąć do spółki państwowej, zawsze ktoś będzie chciał pod stołem coś załatwić – nie martwi mnie to specjalnie. Od tego są odpowiednie służby. Trzeba być albo ślepym albo skrajnie cynicznym, żeby nie zauważyć zmian jakie się dokonują w naszym kraju. Pozytywnych zmian.

I tak sobie myślę, że co by się nie działo w naszym kraju to i tak będzie takie głupie gadanie, że jest do dupy. Nasz kraj jest do dupy – wołasz głośno caps lockiem na fejsie, po czym wkładasz smartfona do torebki. Polska jest do kitu – mówisz widząc gęby polityków i przełączasz kanał na swoim 52 calowym telewizorze. Tu się nie da normalnie żyć – mówisz czytając kolejny news na portalu, po czym zamykasz zakładkę w swoim iPadzie. Nie da się żyć a żyjesz, dajesz radę. I tak naprawdę jest fajnie, tylko nie chcesz tego zobaczyć a jak już widzisz, to nie chcesz o tym mówić.

Nie chcecie mówić, że jest fajnie, bo to nie jest modne. W dobrym guście jest sobie ponarzekać, sztandarowym small talkiem na przystanku autobusowym jest tekst ależ dzisiaj gorąco zamiast ale przyjemnie dzisiaj świeci. I możesz się nadal oszukiwać, że to wina kraju, że jest taki a nie inny, ale prawda jest taka, że to wina ludzi. Kraj jest taki, jacy są ludzie. I jak zaczniecie mówić jak jest naprawdę – że jest fajnie, kolorowo, że cieszysz się widząc, że znajomym się udaje, że może to jeszcze nie jest USA, ale jesteśmy już całkiem niedaleko i spokojnie dajemy sobie radę – jak zaczniecie tak mówić, to w końcu zaczniemy wszyscy to dostrzegać.

A wtedy nam wszystkim będzie lżej znosić codzienne trudy. Bo one są i będą, nie miejcie złudzeń. Ale nie samymi trudami człowiek żyje. Tylko musimy sprawić, że gadanie o rzeczach pozytywnych będzie modne. A wtedy cała reszta podąży za naszą modą.

I będzie po prostu jeszcze fajniej.