Zanim zechcesz wzbudzić w nim zazdrość, użyj jak najcięższego przedmiotu by wybić sobie ten pomysł z głowy.
Fejsbuk mi podpowiada, że większość moich czytelników to młode kobiety. Spoko, dla mnie to szansa na podwójnie dobry uczynek, bo jeśli teraz wszystkie moje czytelniczki przyjęłyby mój tok rozumowania, to na świecie przybyłoby dużo szczęśliwych osób – połowa to czytelniczki a druga połowa ich partnerzy. Podobno to kobiety mają najczęściej problemy z zazdrością. To wstrętny stereotyp i grube uogólnienie ale nie zamierzam z nim dzisiaj walczyć, ot założę bezpiecznie, że istnieje spore jakieś prawdopodobieństwo, że tak jest, chociaż na swoim przykładzie wiem, że faceci też miewają z zazdrością problemy. No, to czas się przestawić.
Zazdrość to paskudne uczucie. Paskudne nawet podwójnie, bo nie dość że człowiek czujący zazdrość czuje się nie miło, to na dodatek ciężko by sama zazdrość przynosiła pozytywne efekty. O ile zazdrość w stylu ależ ma zajebistą hacjendę, zazdroszczę mu jej jeszcze może przynieść coś pozytywnego (ja też taką chcę, idę robić nań mamonę) o tyle zazdrość typu czego ta dziwka chce od mojego faceta nigdy pozytywna nie jest i nic dobrego z tego nie będzie. Dziś kilka słów o tej ostatniej.
Samo uczucie, zwłaszcza na początku jest bardzo silną emocją, ale zwróć uwagę, że ta emocja wychodzi z bardzo złego założenia – z założenia, że możesz kogoś mieć na własność. Otóż nie możesz i nigdy nie będziesz miała i im szybciej się z tym pogodzisz tym lepiej. To, że jesteś z kimś w związku nie oznacza tego, że ten ktoś nie może się odzywać do innych kobiet, ba, nie znaczy nawet, że nie może się z nimi całować, migdalić czy uprawiać sport w klubowej toalecie. Gdybyś miała partnera na wyłączność, to przecież nigdy nie dochodziłoby do zdrady. A przecież dochodzi.
To, co powinnaś zrozumieć to fakt, że skoro on rozmawia z tą rudą zołzą to znaczy, że ma na to ochotę. To, że czujesz się zazdrosna i to, że zrobisz z tego powodu awanturę nie spowoduje, że on nie będzie miał ochoty z nią rozmawiać tylko (co najwyżej) spowoduje, że będzie działał wbrew sobie, by nie czuć się winnym w stosunku do ciebie. Jeśli kręci cie taka motywacja, to spoko, rób dalej po swojemu. Ja natomiast jestem zdania, że lepiej by on, mając do wyboru (bo jako wolny człowiek zawsze ma wybór) ciebie albo ją, wybierze ciebie. Zresztą, trochę tu za bardzo się rozpędziłem, bo przecież zaczynaliśmy od zwykłej rozmowy a tu nagle dochodzimy do jakiegoś ostatecznego wyboru. Tam pomiędzy jest jeszcze dużo różnych innych faz.
Zaufaj mu. Daj mu zdecydować. Zrób wszystko co w twojej mocy, by ciebie chciał, ale zrób to będąc jak najlepsza a nie zmuszając go do czegoś. Jak będzie chciał tylko ciebie, to nikt inny mu nie zawróci w głowie. A jak będzie chciał cie zdradzić to i tak to zrobi, nie ma znaczenia czy ty będziesz zazdrosna, czy do czegoś go zmusisz albo coś mu zabronisz. Jeśli on woli inną zamiast ciebie to trudno. Wiem, że to boli, ale chyba nie chcesz by był z tobą tylko z poczucia obowiązku a nie ze szczerej chęci, prawda? Posiadanie faceta dla samego posiadania jest, delikatnie mówiąc, głupim pomysłem.
I na koniec dodam tylko, nigdy, przenigdy nie wzbudzaj sztucznie zazdrości w swoim facecie. Może koleżanki ci opowiedziały, że to działa, że na ich facetów, że nagle zaczęli się starać i że wszystko już jest super. Ale nie powiedziały ci o tym, że jasne, na jednych zadziała, ale inni powiedzą a w dupie to mam i nie ruszą palcem by coś w tej sprawie zrobić i efekt będzie odwrotny do tego, który chciałaś osiągnąć. No i najważniejsze, jeśli ty go chcesz w ten sposób traktować, trenować go jak psa, to nie zasługujesz na nic więcej niż być traktowaną jak suka.
photo credit: kennethkonica via photopin cc