Pozwól, że zapytam, czyje jest twoje życie?
Wstajesz wcześnie rano, jeszcze przed świtem. Z trudem przecierasz oczy i ospale wkładasz stopy w kapcie. Ich zimno utwierdza cie w przekonaniu, że lepszym pomysłem byłoby wleźć znów pod kołdrę i poobcować z łóżkiem jeszcze odrobinkę, choć dwie minutki. Zmuszasz się by wstać i idziesz pod prysznic. Po zbyt krótkim budzeniu się ciepłą wodą szybko się wycierasz i wyskakujesz z łazienki.
W kuchni robisz kawę i kanapki dla męża i dzieciaków, bo nie możesz ich puścić głodnych. Dbasz, by nie była to tylko kanapka z mięsem dla męża i czipsy dla dzieci, bo wiesz, że to niezdrowe. Wkładasz w to swoje serce i dorzucasz kilka warzyw i pakujesz do zgrabnych, papierowych torebek, żeby było im wygodnie. W międzyczasie myjesz zęby, robisz mejkap i fryzurę. Musisz przecież jakoś wyglądać w pracy, szef tego wymaga.
Wracając z pracy robisz zakupy na obiad, który przygotowujesz od razu po przyjściu do domu. Mąż lubi ziemniaki ale dzieci wolą ryż, więc jako dobra gospodyni robisz wszystko. Surówka też dla każdego inna, dobrze, że chociaż wszyscy lubią schabowe. Po obiadku sprzątasz i zmywasz, robisz kawę by usiąść na 5 minut przed telewizorem. Dzieciaki biegające samopas to słaby pomysł, więc dopijasz kawę i siadasz z nimi do lekcji. Młodsze uczysz literek, starsze matematyki. Jak już skończycie siadasz z nimi przed telewizorem i oglądacie wspólnie bajki. Wieczorem mąż przełącza na mecz a ty kładziesz dzieciaki spać, przygotowując uprzednio jakąś szybką kolację.
Z dnia zrobiła się już noc, rzucasz tylko okiem na gazetę, ale lecący w tle ryk kibiców nie pozwala ci się skupić. Jeszcze tylko wieczorna toaleta, krem na noc, szlafrok i jesteś gotowa do snu. Mąż bardzo mocno cie kocha, więc robisz wszystko by był w łóżku zadowolony. Ma dużo stresów na głowie, firma ciężko przędzie, więc jeśli w ogóle do czegoś dojdzie, scenariusz zamyka się w dwóch pchnięciach i smutnym, mokrym finale. Chwilę później już chrapie, więc gasisz lampkę i kładziesz się na drugi bok, marząc o zagranicznych wakacjach przed zaśnięciem.
Tak mija dzień za dniem, tygodnie zlewają się w miesiące a miesiące w lata. Na liście priorytetów twoja ja jest gdzieś na szarym końcu, o ile w ogóle się na niej znajduje. Tłumaczysz sobie, że to nic złego, że przecież życie to nie tylko zabawa i przyjemności a obowiązki to obowiązki. A w środku jesteś pusta, wyprana z emocji. Jak będziesz miała szczęście i okazję, to spotkasz na swojej drodze kochanka, który na chwilę wypełni tą pustkę sprawiając, że wróci do ciebie głód brakujących rzeczy i będziesz myślała nad zmianą, ale równie dobrze możesz mieć pecha, nikogo na swej drodze nie spotkać. I tak właśnie życie przemyka ci życie między palcami.
Tylko nie do końca, bo to wcale nie twoje życie. To życie zgodne z oczekiwaniami innych.
Czyli tak jakby ich, czyż nie?